Prawo i Sprawiedliwość kontynuuje swoje wyborcze tournée. Tym razem prezes Kaczyński przemówił w Kaliszu, gdzie powiedział, co zrobi PiS, jeśli partii uda się uzyskać większość konstytucyjną po najbliższych wyborach.
– Państwo afirmuje rodzinę. Ta norma konstytucyjna powinna trwać. Ja nie mówię, że uzyskamy większość konstytucyjną. Gdyby jednak było tak dobrze, że można zmienić konstytucję, trzeba to zdecydowanie umocnić – powiedział odważnie Jarosław Kaczyński.
– Dwóch tatusiów czy dwie mamusie zostawiamy tym, którzy chcą – powiedział prezes. – Tolerancja tak. My jesteśmy tolerancyjni, jeśli te manifestacje są chronione przez oddziały policji. Często jest na nich więcej policji niż uczestników. Co innego jednak tolerancja, a co innego afirmacja. Afirmacja nie – stwierdził Jarosław Kaczyński.
Wszyscy na jednego
Prezes Prawa i Sprawiedliwości prosił również swoich sympatyków o pójście na wybory. Namawiał także do iście apostolskiej misji przekonywania "rodziny, przyjaciół, spotkanych ludzi", aby poszli do urn 13 października. – To najważniejsze zadanie na najbliższe dni – stwierdził.
Jarosław Kaczyński nazwał pozostałe komitety wyborcze "jednym komitetem". Określił go mianem "antyPiS-u". – Każdy kto na nich głosuje, głosuje na Polskę minus. Trzeba przekonywać ludzi, by szli do wyborów – podkreślał Kaczyński.