
Prof. Jan Szyszko był bardzo zaangażowany. Poświęcał się swojej pracy i temu, w co wierzył. Walczył nie tylko o swoje racje dotyczące ochrony środowiska, bronił fundamentalnych wartości związanych z wiarą i tradycją, walczył też z ideologiczną ofensywą przeciw rodzinie - i w tym sensie jego odejście nazwałem nieprzypadkowym.
– Jeżeli mówiłem, że profesor Jan Szyszko nie zginął przypadkowo, to miałem na myśli przede wszystkim jego ogromne zaangażowanie. Nie był już młody, miał 75 lat, chociaż w formie był, jak się wydawało, bardzo dobrej – wyjaśnił prezes PiS.