Pobudka w najlepszej fazie snu, delikatnymi dźwiękami, dzięki której wstajemy rześcy i wypoczęci. I to nie dzięki farmakologicznym cudom, ani tajemnicom medycyny naturalnej, ale prostej aplikacji na telefon.
"Nie sen najgorszy, najgorsze jest przebudzenie" pisał Julio Cortazar w "Grze w klasy". Znana sentencja jest bliska sercom większości z nas. Bo kto nie zna tego problemu: najpierw nie można zasnąć, później nie można zerwać się z łóżka?
Jest wiele recept na dobry sen. W trudnościach z zasypianiem pomoże melatonina, rano zbudzi nas kilkufazowy, superzaawansowany budzik, a sen stymulować będzie wielowarstwowy, norweski materac. Niektórzy jednak twierdzą, że znaleźli sposób na rześkie i wypoczęte poranki – pomoc swojego telefonu.
Bez porannego szoku
Ogromną popularnością cieszą się, zarówno na platformie Android jak i na telefonach Apple, programy monitorujące sen. Wykorzystując wbudowany żyroskop oraz akcelerometr, telefon, umiejscowiony w dogodnym miejscu (czyli w rogu naszego łóżka, obok poduszki) monitoruje fazy naszego snu. Jak? Podobno w zależności od fazy snu w jakiej jesteśmy, wiercimy się w łóżku bardziej lub mniej. Ta prosta zależność pozwala aplikacji wybudzać nas w najdogodniejszym ku temu momencie. Dzięki temu nie czujemy porannego zmęczenia, nie doskwiera nam ranne niewyspanie, a oderwanie głowy od poduszki nie jest heroicznym wyczynem.
Do tego aplikacja stosuje strategię powolnego, delikatnego wybudzania. W półgodzinnym przedziale czasu, pobudka jest nam delikatnie dawkowana, stopniowo wybudzając nas ze stanu smacznego niedobudzenia. Alarm to z kolei delikatne i miłe dźwięki, które zrywają z niechlubną tradycją porannej terapii szokowej.
Wszystko okraszone jest szczegółowym systemem statystyk snu. Dowiemy się dzięki temu jak długo faktycznie przebiegał nasz sen, ile razy w ciągu nocy się budziliśmy, czy spaliśmy spokojnie oraz czy sen był głęboki.
Zachwyceni użytkownicy
Pozostaje jednak pytanie kluczowe – czy to działa. Jakkolwiek sceptycznie podchodzimy do pomysłu, już same komentarze powinny nas do niego zachęcić. Od blogów przez fora po profesjonalne strony technologiczne – wszyscy zachwycają się skutecznością pomysłowej aplikacji. "W końcu wstaję wybudzony. Niesamowite", "Byłem sceptyczny, ale to na prawdę działa" czy "nawet nie przypuszczałem, że tak krótko sypiam" to tylko niektóry z komentarzy w sklepie iTunes.
Sam również sceptycznie podchodziłem do koncepcji cudownej aplikacji zmieniającej poranne męczarnie w przyjemny relaks. Trudno jest ocenić, czy te wykresy, wyliczenia i wszystkie statystyki, których dostarczają aplikacje są prawdziwe, ale jeśli chodzi o komfortowe wstawanie – jestem zachwycony. Rzeczywiście wstaję szybciej i nie mam problemu z kilkuminutowym brakiem świadomości porannego zombie. Podobnie jak jeden z użytkowników, byłem również zaskoczony jak krótko w rzeczywistości śpię. Moje zakładane siedem godzin okazało się marnymi pięcioma godzinami z minutami.
Najważniejsze jest zdrowie
Jednak jak mówi nam doktor Dariusz Dziurowicz, lekarz z Nowego Miasta zajmujący się problemami ze snem, najpierw należy zadbać o odpowiednią higienę życiową, a dopiero później sięgać po "cudowne środki wspomagające" – To jest trochę takie podchodzenie do problemu od drugiej strony. Ja bym radził najpierw, zanim zwrócimy się do tego typu cudownych narzędzi, zacząć prowadzić regularny tryb życia – mówi internista.
Jaki jest przepis na dobry i satysfakcjonujący wypoczynek? – Po pierwsze i najważniejsze to zrezygnowanie z wszelkich farmakologicznych środków usypiających. To nie jest na dłuższą metę rozwiązanie pozwalające walczyć z problemami ze snem. Po drugie skorzystać z wszystkim dostępnych sposobów naturalnych – odpowiednią cześć dnia poświęcić na pracę umysłową, odpowiednią część na wysiłek fizyczny. Jeśli nie aktywność fizyczna to przynajmniej regularny spacer. Warto też pamiętać o odpowiednim, zrównoważonym żywieniu. Urozmaicony, ale umiarkowanym. Dopiero później stosujemy inne środki, kiedy już odpowiedni tryb życia nie pomaga w dolegliwościach. – tłumaczy lekarz.
Najlepszym rozwiązaniem będzie więc bez dwóch zdań odpowiednie zadbanie o samego siebie. Dla wszystkich, którzy chcą wypróbować aplikację na własnej skórze – na platformę iOS dostępny jest Sleep Cycle (prekursor tego typu aplikacji i jak dotąd chyba najlepsza spośród nich) oraz Sleep Time. Na platformie Android jest to Sleep as Android, posiadająca wszystkie funkcje poprzedników.