Stanisław Piotrowicz jednak będzie posłem? Wystarczy, że władze PiS przekonają jednego posła-elekta, by zrezygnował z mandatu.
Stanisław Piotrowicz jednak będzie posłem? Wystarczy, że władze PiS przekonają jednego posła-elekta, by zrezygnował z mandatu. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Startował jako "piątka" w Krośnie na liście PiS i zdobył 10 293 głosy. To dało Piotrowiczowi dopiero dziewiąte miejsce wśród kandydatów tego ugrupowania i nie zapewniło reelekcji. Krótko po ogłoszeniu wyników Stanisław Piotrowicz ogłosił, że w takim razie przyszedł czas, by odejść na emeryturę.
Może się jednak okazać, że myśl o wypoczynku przyszła za wcześnie, skoro partia wzywa. A konkretne, jak donosi portal Wirtualna Polska, trwa właśnie poszukiwanie osób, które zdobyły więcej głosów niż PRL-owski prokurator i są gotowe nie przyjąć mandatu. W okręgu krośnieńskim Prawo i Sprawiedliwość zdobyło łącznie osiem mandatów, więc wystarczy znaleźć jedną osobę, a na jej miejsce z automatu wskoczy Stanisław Piotrowicz.
Gdyby informacje podane przez wp.pl okazały się prawdziwe, byłaby to jawna kpina z demokracji, ale w tym przypadku jak najbardziej uzasadniona. Stanisław Piotrowicz jako szef sejmowej Komisji Praw Człowieka i Praworządności w ciągu ostatnich czterech lat pokazywał, jakie ma podejście do zasad demokracji.
"Czytam, że tow. Piotrowicz może jednak zostać posłem, bo PiS namawia tych, którzy zdobyli więcej głosów, by nie obejmowali mandatów. Tak właśnie wygląda oklaskiwany triumf demokracji po demokratycznych wyborach w demokratycznym państwie prawa. Cwaniactwo, krętactwo, matactwo" – komentuje medialne doniesienia dziennikarz Przemysław Szubartowicz.
źródło: wp.pl