"Końcówkę wsadź sobie w mózg albo w brudne buty, może pomoże. Nie pokonacie normalności, dewianci" – napisał polityk PiS na Twitterze. Do kogo odnoszą się te zdumiewające słowa? Poszło o sporną końcówkę słowa, które dla wielu jest normalne, dla innych brzmi nieco śmiesznie, a jeszcze innych – jak się okazało – doprowadza do furii.
Masę komentarzy wywołało stwierdzenie Magdy Biejat, posłanki Lewicy i członkini partii Razem. "Dzisiaj o 20 będę gościnią w programie 'Minęła 20'. Zapraszam przed odbiorniki" – napisała Biejat na Twitterze.
Takie standardy debaty publicznej zachęcają także najwyraźniej do naśladownictwa dziennikarzy "dobrej zmiany". Pokazał to agresywny wpis Łukasza Warzechy na Twitterze. Publicysta "Do Rzeczy" mógł zażartować z mało znanego, egzotycznie brzmiącego słowa, wolał jednak dość topornie napiętnować "lewaków", wyzywając ich od idiotów.