
"Nazi Emergency" czyli "stan nazistowskiego zagrożenia", "sytuacja kryzysowa" – takie słowa padły w rezolucji, którą właśnie przyjęli radni Drezna. Nikt nie owijał w bawełnę. Wywołując szok w Europie, nazwano rzeczy po imieniu. – Mamy w Dreźnie nazistowski problem i musimy coś z nim zrobić – powiedział wprost jeden z radnych. Tak wygląda dziś Drezno, niecałe dwie godziny drogi samochodem od polskiej granicy.
To ugrupowanie Aschenbacha – satyryczna Partia na rzecz Pracy, Praworządności, Ochrony Zwierząt, Promocji Elit i Inicjatyw Oddolnej Demokracji) – jest inicjatorem rezolucji. Nie poparła jej CDU kanclerz Angeli Merkel.
"Kulminacja wydarzeń nastąpiła 10 maja 1933 roku, kiedy to w 20 największych miastach III Rzeszy, w tym w Berlinie, Monachium, Dreźnie i Frankfurcie nad Menem, po zmroku zorganizowano wiece, na których umundurowani w brunatne koszule studenci palili na stosach książki uznane za zakazane". Czytaj więcej
Sporo Polaków tu mieszka. Wielu dojeżdża też do pracy np. z pobliskiego Zgorzelca. Miasto jest przepiękne, świetny cel do zwiedzania na weekendowy wypad.
