Stan pani Anety, rowerzystki, którą potrącił były poseł PiS Artur Zawisza jest gorszy niż przypuszczano.
Stan pani Anety, rowerzystki, którą potrącił były poseł PiS Artur Zawisza jest gorszy niż przypuszczano. Fot. Maciej Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Reklama.
Zgodnie z przepisami mieszkanie służbowe przysługuje urzędnikowi, który nie ma własnego lokalu w mieście, w którym pracuje. Wówczas musi pokryć takie koszty jak czynsz czy opłaty za media. Banaś w 2015 roku podał w oświadczeniu majątkowym, że nie ma mieszkania i wtedy dostał z Ministerstwa Finansów lokal służbowy. To 35-metrowe mieszkanie, które składało się z pokoju, kuchni i łazienki. Banaś korzystał z niego aż do października 2019 r.
A jednak w marcu 2017 r. Banaś kupił mieszkanie w atrakcyjnej lokalizacji na strzeżonym osiedlu na Pradze. W oświadczeniu majątkowym napisał, że 40-metrowe mieszkanie to jego własność. Nie wiadomo dlaczego po jego kupnie nie zwrócił mieszkania służbowego. Banaś nie chciał o tym rozmawiać, ale można przypuszczać, że chodzi o wygodę lub pieniądze. Gdy mieszkał w służbowym, własnościowe mógł przecież wynajmować.
Jak zaznaczyło MF zgodnie z przepisami lokal służbowy przyznaje się osobie, która nie ma mieszkania w Warszawie. Brak jest natomiast regulacji w sytuacji, gdy urzędnik w trakcie trwania najmu kupi lokal.
Marian Banaś trafił na czołówki gazet i portali internetowych po reportażu "Superwizjera" TVN, w którym poinformowano o jego kamienicy w Krakowie, gdzie działał hotel "na godziny", w którym nie wystawiano paragonów. Dochód z wynajmu kamienicy i dwóch innych nieruchomości miał rocznie wynosić 65,7 tys. zł.
Banaś twierdził, że kamienicę sprezentował mu żołnierz AK. Niedawno poznaliśmy szczegóły ich umowy. Więcej wiadomo także o samym rzekomym żołnierzu. Jak wynika z informacji IPN, do których dotarła "Rzeczpospolita", Henryk Stachowski napadł między innymi na Komunalną Kasę Oszczędności w Myślenicach.
źródło: RMF FM