
Monika Miller ma żal do jurorów "Tańca z Gwiazdami". Wnuczka byłego premiera odpadła z programu, ale jak powiedziała w rozmowie z portalem Pudelek.pl, została niesprawiedliwie potraktowana.
REKLAMA
Monika Miller zakończyła swoją przygodę z "Tańcem z Gwiazdami" w piątkowy wieczór. – Czuję się trochę niesprawiedliwie potraktowana. Wyjątkowo pierwszy raz nie zgadzam się z jury. Uważam, że zatańczyłam lepiej niż w moim pierwszym jivie – powiedziała w rozmowie z Pudelkiem.
Przeczytaj też: "Kocham mojego dziadka, ale jestem kimś więcej". Monika Miller szczerze o "Tańcu z Gwiazdami"
Wnuczce Leszka Millera trudno ocenić, kto ma największe szanse na zwycięstwo w programie. – Ta edycja jest jedną wielką niespodzianką, ale kibicuję Sandrze i Wojtkowi – wskazała. – Podczas programu dowiedziałam się o sobie bardzo dużo. Nauczyłam się swojego ciała, swojej wrażliwości, bardziej otworzyłam się na świat – dodała.
Wygląda na to, że Monika Miller będzie miło wspominać program, ale okazuje się, że nie ze wszystkimi udało jej się złapać dobry kontakt. – Są takie osoby, które niestety, okazały się takie, jakie się okazały. Szkoda – podsumowała. Ponadto na Instagramie zamieściła post, w którym podsumowała swój udział w show Polsatu.
Przypomnijmy, że Monika Miller w jednym z odcinków programu miała okazję zatańczyć ze swoim dziadkiem. Leszek Miller przez lata brylował na polskiej scenie politycznej, a tym razem mógł pokazać, co potrafi na parkiecie.
źródło: Pudelek.pl