Jedna kandydatka Platformy Obywatelskiej do startu w wyborach jest pewna – to Małgorzata Kidawa-Błońska. Jeśli jednak poza posłanką nie pojawią się żadni kontrkandydaci, cały pomysł prawyborów prezydenckich w PO legnie w gruzach. A według ustaleń Onet.pl, jak dotąd nie wpłynęło żadne zgłoszenie.
Chętni do wzięcia udziału w prawyborach muszą złożyć kandydatury do wtorku. Jak podają źródła portalu Onet, Małgorzata Kidawa-Błońska wkrótce ma złożyć odpowiednie dokumenty. Problemem jest jednak to, że nikt w Platformie nie pali się do rywalizowania z posłanką, która w czasie ostatnich wyborów parlamentarnych była mocno promowana na stanowisko premiera.
Prawybory, które są pomysłem Grzegorza Schetyny, miały zainteresować wyborców Platformą i zwiększyć szanse potencjalnego kandydata PO w rywalizacji z Andrzejem Dudą. Tymczasem mogą okazać się zwykłą fikcją. – Jesteśmy na ścieżce do kompromitacji. Co to za prawybory, w których nie ma kandydatów? – pytał w rozmowie z Onetem jeden z regionalnych działaczy Platformy.
– Schetyna nie chciał nas słuchać, gdy ostrzegaliśmy, że Kidawa jest 'na fali' i może nie być chętnych do wyścigu z nią – dodał znaczący polityk PO, były członek rządu.
Lider PO miał namawiać do startu w prawyborach świeżo wybranego marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego i Bartosza Arłukowicza. Grodzki chce być jednak lojalny wobec Kidawy-Błońskiej, dlatego nie będzie rywalizował z posłanką. Arłukowicz ostateczną decyzję ma podjąć w poniedziałek lub wtorek.
– Jeśli nikt inny się nie zgłosi, to trzeba będzie jak najszybciej ogłosić Małgorzatę naszą kandydatką. Nie możemy czekać do 14 grudnia z ogłoszeniem nominacji, tak jak wcześniej planowaliśmy. Szkoda czasu, bo Duda już prowadzi kampanię — mówił jeden ze zwolenników Kidawy-Błońskiej.
Prawybory pogorszyły także relacje pomiędzy Schetyną a Kidawą-Błońską. Ma ona uważać, że kandydowanie należy się jej i powinna zostać nominowana bez żadnego konkursu.
Według sondażu SW Research dla "Rzeczpospolitej" to Donald Tusk (który już potwierdził, że nie zamierza ubiegać się o fotel prezydenta Polski) miałby największe szanse na wygranie z Andrzejem Dudą w wyborach w 2020 roku. Wskazało na niego 15,1 proc. Kolejne miejsce zajęli: Małgorzata Kidawa-Błońska (13,7 proc.) i Władysław Kosiniak-Kamysz (12,4 proc.).