Posłowie Prawa i Sprawiedliwości zamieścili poprawki w projekcie dotyczącym zniesienia limitu 30-krotności składek na ZUS. Zmiany to efekt interwencji Biura Analiz Sejmowych, które zwróciło uwagę na braki w dokumencie.
Grupa posłów PiS złożyła 13 listopada w Sejmie projekt ustawy znoszący limit 30-krotności składek na ZUS. To zaskakująca decyzja, wziąwszy pod uwagę fakt, że jeszcze kilka tygodni temu kilku czołowych polityków ugrupowania rządzącego obiecało, że projektu nie będzie.
Politycy PiS tak się jednak spieszyli, że zapomnieli o ważnych elementach, które powinny znaleźć się w projekcie. Jak podaje money.pl, zabrakło oświadczenia w sprawie zgodności ustawy z prawem Unii Europejskiej, ale to nie wszystko. Nie dołączono też szacunków określających wpływ zmian na sektor małych i średnich przedsiębiorstw.
W poprawionej wersji projektu znalazł się nowy fragment uzasadnienia, w którym wskazano, że "bez względu na skalę działalności, wzrost wydatków przedsiębiorstw związany ze zniesieniem limitu 30-krotności szacowany jest w pierwszym roku funkcjonowania nowych przepisów na ok. 3,3 mld zł (54,6 mld zł w ciągu 10 lat)".
"Ze względu na brak informacji statystycznych wpływ na przedsiębiorstwa dotyczy zarówno dużych przedsiębiorstw jak i MŚP" – dodano.
O co chodzi z 30-krotnością ZUS?
Projekt PiS zakłada likwidację od 2020 r. górnego limitu przychodu, od którego płaci się składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Autorzy projektu zakładają, że ma to przynieść dodatkowe 7,1 mld zł.
Oznacza to, że osoby zarabiające ponad 10 tys. złotych miesięcznie, które do tej pory płacić składek nie musiały, od nowego roku będą do tego zmuszone.