Dlaczego PiS tak zdecydowanie zareagowało, gdy na mównicę wszedł Grzegorz Braun z Konfederacji? Okazuje się, że partia rządząca obawiała się, że chciał złożyć wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu propozycji dotyczącej zniesienia limitu składek ZUS.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
W PiS poszła informacja o tym, co planował Braun. – PiS się przestraszył, że przegra pierwsze głosowanie w Sejmie nad swoim ważnym projektem. Byli pewni, że Konfederacja złoży wniosek o odrzucenie projektu – powiedział "Wyborczej" anonimowo polityk obozu władzy.
I rzeczywiście takie były plany Konfederacji. Ostatecznie Braun dotarł na mównicę z innym wnioskiem. Chciał informacji o nowym ministrze finansów Tadeuszu Kościńskim. A wniosek o odrzucenie projektu miał paść później, już podczas sejmowej debaty nad projektem.
Braun wszedł na mównicę przed expose
Poseł Konfederacji Grzegorz Braun próbował w Sejmie zgłosić wniosek formalny. Doszło do kuriozalnej sytuacji. Marszałek Sejmu nie chciała go wysłuchać, z kolei Braun nie chciał umożliwić Mateuszowi Morawieckiemu rozpoczęcie expose.
Kiedy marszałek Sejmu Elżbieta Witek zapowiadała expose premiera Morawieckiego, na sejmowej sali słychać było krzyk "wniosek formalny!". Na mównicę nagle wszedł Grzegorz Braun, którego Witek wyraźnie zignorowała, ogłaszając, że głos zabierze szef rządu. Poseł Konfederacji nie chciał jednak wrócić na miejsce i blokował mównicę.