Zbigniew Ziobro
Zbigniew Ziobro Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta

Wojciech Maziarski twierdzi, że politykom przydałaby się nagroda hieny roku, którą mają już dziennikarze. Murowanym kandydatem publicysty jest Zbigniew Ziobro, a jego zasługi powinny być uwiecznione w alei hien, na wzór alei gwiazd w Międzyzdrojach.

REKLAMA
Publicysta twierdzi, że ta dziennikarska hiena zeszła na psy, za sprawą "przyznającego ten tytuł Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, które oślepło na lewe oko". "Widzi hieny tam, gdzie ich nie ma. Na przykład niedawno dostrzegło hienę w Cezarym Łazarewiczu, który napisał tekst o ojcu Jarosława Kaczyńskiego. Tekst jak tekst. Dlaczego zaraz z hieną wyskakiwać? – pyta Maziarski w felietonie w "Gazecie Wyborczej".
Maziarski uważa, że polityczne hieny roku powinni dostawać politycy, którzy "najbardziej cynicznie wykorzystują zdarzenia budzące społeczne emocje do ogłupiania ludzi". I dodaje, że z konkurencji powinna być oczywiście wyłączona tragedia smoleńska, bo to przypadek "szczególny i ekstremalny" i przy "sekcie smoleńskiej" nikt inny nie miałby szans.
Jego zdaniem, wcale nie trzeba wielu ofiar śmiertelnych, żeby ujawnił się "hieni talent". Wystarczy np. bezkrwawa afera Amber Gold, której potencjał dostrzegł Zbigniew Ziobro. Lider Solidarnej Polski stwierdził, że ta sprawa udowodniła fiasko reformy polegającej na oddzieleniu prokuratury od rządu i dlatego Ziobro chce, aby ponownie połączyć funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
Maziarski ironicznie zauważa, że oświadczenie ministra jest "podziwu godne", bo Ziobro sugeruje, że Marcin P. mógł "bezkarnie wykorzystywać naiwność klientów Amber Gold", bo te dwie funkcje zostały rozdzielone.
Wojciech Maziarski
w felietonie w "Gazecie Wyborczej"

Szeryf IV RP słowem nie wspomina, że sześć spośród siedmiu wyroków na właściciela Amber Gold zapadło przed uniezależnieniem prokuratury. W tym pierwsze cztery w czasie, gdy ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym był... no kto? On sam. Zbigniew Ziobro. Mój murowany kandydat do politycznej hieny roku 2012.


Jego zdaniem taki tytuł pozwoli utrwalić podobne dokonania, które "zasługują na wdzięczną pamięć narodu". Tak, żebyśmy nie zapomnieli o zasługach byłego ministra sprawiedliwości, kiedy już wycofa się z życia politycznego. Tak jak to się stało np. z Romanem Giertychem.
Wojciech Maziarski
felieton w "Gazecie Wyborczej"

Dlatego warto uwieczniać imiona najbardziej zasłużonych hien w kamieniu. Mają Międzyzdroje swoją aleję gwiazd, więc pewnie niejeden kurort chętnie by widział u siebie aleję hien.


Cały felieton w "Gazecie Wyborczej"