Zbigniew Ziobro odwołał sędziego, który nakazał Kancelarii Sejmu ujawnienie list poparcia do Krajowej Rady Sądownictwa – takie informacje podał portal oko.press.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Za postanowieniem o ujawnieniu tajnych list KRS stał sędzia z Olsztyna. Odwołano go z delegacji. To kara za zastosowanie się do wyroku TSUE z 19 listopada. Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik mówił nawet o możliwej dyscyplinarce dla sędziego. Uchwały w związku z wyrokiem wydają w poniedziałek jednak sądy w całej Polsce.
Oko.press podało wcześniej, że Sąd Okręgowy w Olsztynie nakazał Kancelarii Sejmu udostępnienie list poparcia sędziów-kandydatów na stanowiska w nowej KRS. Bezpośrednią przyczyną zarządzenia był wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który 19 listopada orzekł, że Sąd Najwyższy musi ocenić m.in. czy Izba Dyscyplinarna SN jest sądem niezawisłym i niezależnym w rozumieniu prawa europejskiego. Kluczowy był tutaj status KRS.
Oko.press poinformowało, że sędzia, który wydał postanowienie jest w olsztyńskim SO na delegacji. I liczył się z tym, ze może zostać odwołany. Te przewidywania się sprawdziły. W poniedziałek do olsztyńskiego sądu przyszedł faks z Ministerstwa Sprawiedliwości o cofnięciu delegacji sędziego. W piśmie nie podano oficjalnego powodu, a jedynie podstawę prawną odwołania. To artykuł 77 par. 4 ustawy prawo o ustroju sądów powszechnych.
– Nie może być tak, że jeden sędzia kwestionuje status innego sędziego – mówił w "Kawie na ławę" w TVN24. – W moim przekonaniu – ja nie jestem od postępowań dyscyplinarnych – ale to powinno być zbadane – dodał.
Przypomnijmy, że 19 listopada w sprawie nowej KRS zapadł wyrok Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej: sposób powoływania członków nowej Krajowej Rady Sądownictwa jest niezgodny z prawem unijnym.
– To wydaje się prostą konsekwencją. Upraszczając, skoro nie istnieje KRS, to znaczy, że wszystkie decyzje KRS-u są nieistniejące, w związku z tym powołania sędziowskie też są nieistniejące, więc te osoby nie są sędziami, czyli wydają wyroki w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej, nie mając do tego uprawnień – mówił w rozmowie z naTemat Patryk Wachowiec analityk prawny Forum Obywatelskiego Rozwoju.