
Najpierw odbył 14-letnią służbę w Jednostce Wojskowej GROM. Połowę tego czasu spędził na misjach zagranicznych, dorabiając się Krzyża Komandorskiego Orderu Krzyża Wojskowego. Później przeobraził się w poczytnego pisarza, który w swej najnowszej książce "Ekstremalnie. Poradnik treningowy" zdradza, jak o ciało i umysł może zadbać każdy, nawet zadeklarowany pacyfista. Porozmawiajmy o tym, co jednostki specjalne mają wspólnego z korporacjami, jak przetrwać na wojnie oraz tym, jak emerytowany "specjals" radzi sobie z powrotem do życia cywilnego.
Ewa Chodakowska? A kto to (śmiech)? Oczywiście żartuję, kojarzę tę panią. No ale odpowiadając na twoje pytanie poważniej: jestem facetem z zupełnie innej bajki, tak więc dobrze, jeżeli na Navala trafi ktoś, kto szuka nieco innego spojrzenia na sport.
Pewnie, że nie. To po prostu sposoby na osiągnięcie świetnej kondycji w warunkach domowych, bez karnetu na drogą siłownię. W moim "Ekstremalnym poradniku" chodziło o zebranie w jednym miejscu całej wiedzy, którą zdobyłem w swoim życiu.
Pierwszy z brzegu: jak wiesz, w naszej jednostce nie ma mowy o maniakalnym przywiązaniu do stopni wojskowych. Owszem, jakaś tam hierarchia obowiązuje, ale schodzi na drugi plan w momencie, gdy przystępujemy do planowania akcji bojowej.
Pewnie aktualne byłyby jeszcze pewne umiejętności i znajomość podstawowych procedur. Ale po innymi względami – chodzi zwłaszcza o taktykę walki i obsługę nowoczesnych sprzętów – miałby cholernie wiele do nadrobienia.
Chyba aż tak daleko wszystko się nie potoczy (śmiech). Ale kto wie, co będzie dalej. Kiedyś ktoś przysłał mi wiadomość: Naval, piszesz tak fajnie, że nawet jeżeli wydasz książkę kucharską, to ją kupię.
