
Jednak to, co widoczne na filmie, który trafił do sieci, a który tak oburzył posła Tarczyńskiego, nie jest pierwszą próbą zabrania głosu przez Chilijki w sprawie przemocy seksualnej. "El Machismo Mata", czyli "maczyzm zabija" – to hasło przyświecało tysiącom kobiet, które w ubiegłym roku wyszły na ulice.
"Nie wiem, czy u nas w górach nie jest gorzej"
– Tak, ta przemoc jest. Chociaż gdyby porównywać do tego, co dzieje się u nas, chociażby w górach, to nie wiem, czy nie wypadamy nawet gorzej. Nie mam żadnych mierników, ale gdy tam byłem, a pracowałem w Chile przez 7 lat, oglądałem telewizję, czytałem gazety, mogę powiedzieć, że nie działo się to na taką skalę, jak u nas. A na pewno było lepiej niż w pozostałych krajach latynoamerykańskich – podkreśla Lech Miodek.
Mężczyźni strzegą swego patriarchatu i wyższości nad kobietami. Uważają, że mają więcej do powiedzenia w każdej sprawie. Postępują tak, jak tylko oni uważają za stosowne. Skoro oni zarabiają więcej, to kobieta powinna się podporządkować. Sądzą, że mogą sobie pozwolić na zdradę, a partnerka powinna mimo to godnie reprezentować rodzinę.
Wydaje mi się, że Chile jest pod tym względem krajem bardziej "cywilizowanym", choć może taka opinia wynika z tego, że o przemocy wobec kobiet nie mówi się tyle, co powinno, a na pewne przypadki np. molestowania w pracy, przymyka się oko.
Jeśli jednak chodzi o same prawa kobiet, to nie jest źle. W Chile istnieje m.in. Ministerstwo ds. kobiet i równości płci. W styczniu tego roku aktualny rząd wprowadził też m.in. ustawę o "prawie kobiety do życia wolnego od przemocy". Oczywiście, to, że istnieją takie prawa, nie znaczy, ze jest bardzo dobrze. W porównaniu do krajów europejskich pozostaje pewnie jeszcze wiele do zrobienia, a patriarchalne myślenie trzyma się mocno, głównie poza większymi miastami.
Jestem za walką o prawa kobiet, ale nie wiem, czy wybrały one najlepszy moment, żeby dać się usłyszeć. Jeszcze miesiąc temu wszystko wyglądało inaczej, a teraz ludzie boją się ze względu zamieszek i barykad. Nie wiedzą, co się stanie, gdy wrócą do domu, albo czy będą mogli zobaczyć swoje dzieci, bo nie wiedzą czy metro będzie działało. Nie wiem czy to jest dobry moment, bo podstawowe prawa mieszkańców w codziennych prostych czynnościach są gwałcone przez kryminalistów, którzy wykorzystują zamieszki do niszczenia kraju. Bezpieczeństwo nie jest zagwarantowane, ani dla kobiet, ani dla mężczyzn, ani dla dzieci.
– Kobiety są ciągle inaczej traktowane. Problemem są jednak przede wszystkim nierówności i to nierówności na różnym tle np. płacowym. Trzeba jednak przyznać, że Chile w zakresie wyrównywania nierówności zrobiło rzeczywiście duży postęp, m.in. dzięki lewicowości, która lepiej się tam zakorzeniła aniżeli w jakimkolwiek innym kraju latynoamerykańskim – wyjaśnia Lech Miodek.