
Trudniej być nie może. Z jednej strony czekają nas świetne mecze, a Piszczek, Błaszczykowski i Lewandowski będą się mierzyć z Ronaldo, Casillasem i Carlosem Tevezem. Najlepszymi piłkarzami świata. Z drugiej - ich Borussia nie ma zbyt dużych szans, by awansować dalej z grupy Ligi Mistrzów. Właśnie się dowiedziała, że będzie w niej grać z Realem Madryt, Manchesterem City i Ajaxem Amsterdam.
REKLAMA
Pamiętacie losowanie fazy grupowej Euro 2012? Wszyscy czekaliśmy na Włochów, Niemców, Anglików. Byliśmy przekonani, że przyjdzie nam grać z piłkarskimi hegemonami. A tutaj bach - grupa najłatwiejsza z możliwych. Grecja, Rosja, Czechy. Co bardziej złośliwi komentowali, że przy przygotowaniu kuleczek swoje zrobił Zdzisław Kręcina. A że z niej nie wyszliśmy to inna sprawa. Inni byli słabi, my - jeszcze słabsi.
Dziś w losowaniu Ligi Mistrzów nasi trzej piłkarze z Borussii Dortmund doświadczyli sytuacji odwrotnej. Z jednego koszyka chcieli pewnie uniknąć Realu i Barcelony. Dostali Real, który właśnie sięgnął po Superpuchar Hiszpanii, a ze wspomnianą Barceloną już w pierwszej połowie mógł prowadzić 5:0. Koszyk drugi kogo tu mamy? Cóż, wszyscy mocni, ale może przynajmniej udałoby się uniknąć Manchesteru City? Nie udało się. Mistrz Hiszpanii, mistrz Anglii (dwie najlepsze ligi Europy) i Borussia, do tego jeszcze Ajax Amsterdam, mistrz Holandii. Wszyscy razem w grupie D.
Lewandowski vs Casillas i Joe Hart. Klopp vs Mancini, Mourinho i Frank de Boer... rewela!
Pierwsza myśl? Tragiczne losowanie. Druga? Jeszcze nie wszystko stracone. - Mają szanse, naprawdę. Co z tego, że trafili na Real i Manchester City? Jeśli zagrają tak jak w rozgrywkach ligowych, wierzę w to, że mogą awansować do dalszej rundy - mówi w rozmowie z naTemat chwilę po losowaniu Krzysztof Przepióra, redaktor naczelny serwisu borussia.com.pl. Po czym dodaje: - Oni grają teraz w pucharach trzeci raz z rzędu. Poprzednio, najpierw w Lidze Europy, potem w Lidze Mistrzów, nie udało im się wyjść z grupy. Teraz są bogatsi o tamte doświadczenie. Kluczowe będzie wygranie dwóch meczów z Ajaxem. On jest wyraźnie słabszy od pozostałych rywali.
Najlepiej marketingowo, najgorzej sportowo, szkoda.
Rok temu o tej samej porze nastroje w Borussii były zupełnie inny. Przyszło jej grać z Arsenalem Londyn, Olympique Marsylią i Olimpiakosem Pireus. Może nie spacerek, ale grupa stosunkowo łatwa. Niestety, realia były inne. Borussia zajęła w niej ostatnie miejsce i nawet nie grała później w Lidze Europy. Teraz to właśnie gra na wiosnę w tych rozgrywkach (co dałoby trzecie miejsce w grupie LM) wydaje się dla Polaków z Borussii najbardziej prawdopodobna.
Nie ma ładniejszej okazji, by potwierdzić swoją klasę - napisał zaraz po losowaniu na Facebooku dziennikarz "Gazety Wyborczej" Rafał Stec. Z jednej strony tak. Z drugiej - nie ma też ładniejszej okazji, by bardzo dobry, inteligentnie budowany zespół z trzema Polakami w składzie, znów z Ligą Mistrzów pożegnał się w fazie grupowej.


