
Reklama.
W piątek sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Premier Mateusz Morawiecki wyraził publicznie przekonanie, że Marian Banaś złoży dymisję, a jeśli tego nie zrobi, to PiS wprowadzi "plan B". Później media obiegła informacja o dymisji, ale na stronie NIK pojawiło się dementi. Po południu CBA odpaliło bombę i poinformowało media o złożeniu do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez Mariana Banasia.
Presja nie przyniosła żadnych rezultatów, szef NIK wciąż trwa na stanowisku, jedynie wyraził radość z faktu, że sprawę jego oświadczeń majątkowych zbada niezależna prokuratura i sąd. Tymczasem okazuje się, że niewykluczone, iż PiS miał już na biurku dymisje Banasia. Wystarczyło ją tylko przyjąć.
Jednak jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna", marszałek Sejmu Elżbieta Witek miała ją odesłać do nadawcy z prośbą o uzupełnienie. Chodziło jej konkretnie o to, żeby zgodnie
zgodnie z art. 21 ust. 3 ustawy o NIK wyznaczył do pełnienia obowiązków Tadeusza Dziubę, pełniącego oficjalnie funkcję wiceprezesa NIK.
zgodnie z art. 21 ust. 3 ustawy o NIK wyznaczył do pełnienia obowiązków Tadeusza Dziubę, pełniącego oficjalnie funkcję wiceprezesa NIK.
Na takie rozwiązanie z kolei miał się nie zgodzić Marian Banaś i sprawa utknęła w martwym punkcie. Prawo i Sprawiedliwość wciąż ma więc problem, a Banaś nie ustępuje ze stanowiska.
źródło: "DGP"