Magdalena Środa stanęła w obronie Romana Polańskiego. Na łamach "Gazety Wyborczej" stwierdziła, że molestującymi i gwałcicielami byli zapewne i Mieszko I i Napoleon. W swoim tekście - przy okazji sprawy reżysera - nawiązała też do... Romana Giertycha.
"Perypetie Polańskiego w Łodzi każą na nowo postawić pytanie o odpowiedzialność za własną biografię, dokładniej - za złe czyny, które popełniło się w przeszłości, kiedy – jak to wielu mówi – 'było się innym człowiekiem'" – napisała Magdalena Środa.
Dalej podkreśliła, że "'rynek kobiet' (...) był otwarty i bogaty od setek lat: molestowanie, gwałty, porwania, wykorzystania seksualne nie dość, że były niekaralne, to dobrze widziane w pewnych kręgach".
Autorka przeszła zaskakujących do porównań. "Molestującymi i gwałcicielami byli zapewne i Mieszko I, i Napoleon, i niejeden z hołubionych obecnie 'żołnierzy wyklętych'" – dodała.
"'Korzystanie' z młodych kobiet ('same się o to prosiły!') wśród celebrytów hollywoodzkich, mimo że prawo już wtedy karało za seks z nieletnimi, było zapewne nagminne, a przez swoją powszechność nie wywoływało poczucia winy. Są to pewne 'okoliczności łagodzące'" – wskazała Środa, po czym przekonywała, że na wspomniane okoliczności łagodzące nie może liczyć zaś Roman Giertych.
Zdaniem Środy znany mecenas, a w przeszłości poseł i minister, "upolitycznił i upodmiotowił siły, które dziś stanowią realne zagrożenie dla demokracji. Rewitalizował ksenofobiczną, nacjonalistyczną, faszyzującą Młodzież Wszechpolską".
Odwołane spotkanie w Łodzi
Przypomnijmy, że o bulwersujących informacjach z życiorysu Romana Polańskiego, znowu zrobiło się głośno kilka dni temu. Reżyser miał być gościem 24. Forum Kina Europejskiego "Cinergia", jednak na kilka dni przed spotkaniem studenci Szkoły Filmowej w Łodzi zaczęli domagać się odwołania spotkania z twórcą. Ostatecznie Polański zrezygnował z wizyty na uczelni.
W ostatnim czasie na jaw wyszły kolejne poważne zarzuty wobec Polańskiego. Francuska artystka Valentine Monnier oskarżyła go o brutalny gwałt, który miał mieć miejsce ponad 40 lat temu. Opowiedziała o tym na łamach dziennika "Le Parisien". Miała wtedy 18 lat. Polski reżyser zaprzeczył zarzutom.