Przed sądem w Gdańsku stanął ksiądz Michał L., który jest oskarżony o dwukrotne zgwałcenie 17-letniej dziewczyny. Do września pełnił posługę w parafii w Rumi. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że gdy kilka lat temu matka dziewczyny powiadomiła kurię o gwałcie, arcybiskup Sławoj Leszek Głódź przeniósł księdza Michała L. do innej parafii.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Michał L. zniknął z parafii św. Józefa i Judy Tadeusza w Rumi na początku września. Ślad po nim zaginął, nie pożegnał się też z parafianami. O losie kapłana wiernych nie powiadomił także proboszcz. Wiadomo było, że ksiądz Michał lubił pracę z młodzieżą, organizował wspólne wyjazdy, między innymi do Medziugorie.
Okazało się, że na początku września Michała L. aresztowano i oskarżono o dokonanie dwóch gwałtów. Nie przyznał się do winy. W piątek stanął przed Sądem Okręgowym w Gdańsku.
Prokuratura twierdzi, że dysponuje mocnymi dowodami – wśród nich są zeznania świadków i opinie biegłych. Do gwałtów na 17-letniej dziewczynie miało dojść w 2011 r., gdy ksiądz Michał L. - wtedy miał 28 lat – sprawował posługę w parafii Matki Boskiej Bolesnej w Gdańsku. Pierwszy gwałt według zeznań kobiety miał miejsce na plebanii, a drugi gdy ksiądz... chciał przeprosić ją za pierwszy czyn.
Matka ofiary zadzwoniła do kurii, by powiadomić o gwałcie. Reakcji jednak nie było. Wtedy ks. Michał zniknął z Gdańska. Abp Sławoj Leszek Głódź przeniósł go od 1 grudnia 2011 roku do parafii Trójcy Świętej w Wejherowie. Następnie przenosił go do parafii Wniebowzięcia NMP w Żukowie, do św. Antoniego w Gdańsku-Brzeźnie, do św. Mikołaja w Gdyni i ostatecznie do św. Józefa i Judy Tadeusza w Rumi.
Śledztwo ws. gwałtów rozpoczęło się w 2018 r. Ofiarą miała być osoba głęboko wierząca. Uczestniczyła w spotkaniach modlitewnych wspólnoty. Obecnie uczestniczy w terapii psychiatrycznej. Kuria pokrywa jej koszty na podstawie faktur – to około 500 zł miesięcznie. Oficjalnie kuria nie podważa wersji kobiety.
Ksiądz gwałcił 13-latkę
Ostatnio głośno było również o dramatycznym wpisie, jaki ukazał się na profilu kobiety, która w wieku 12-13 lat miała być regularnie gwałcona przez księdza. Dziś jest dorosłą, ale o dramacie sprzed lat nie jest w stanie zapomnieć.
Katarzyna to nie jest jej prawdziwe imię. Tak została przedstawiona w reportażu w "Dużym Formacie". Justyna Kopińska opisała w nim sprawę ks. Romana B., który został skazany na 8 lat więzienia. Duchowny wyszedł zza krat po odbyciu połowy kary i - jak gdyby nigdy nic - trafił z powrotem do zakonu w Puszczykowie pod Poznaniem, nadal odprawiał msze i... znów kontaktował się z dziećmi.