
Dramatyczny wpis ukazał się wieczorem na profilu Katarzyny, która w wieku 12 i 13 lat była regularnie gwałcona przez księdza. Dziś jest dorosła, ale o dramacie sprzed lat nie sposób zapomnieć. "ODEBRANO MI JUŻ WSZYSTKO! MOJĄ PRYWATNOŚĆ, ANONIMOWOŚĆ. JUŻ NAWET NIE BĘDĘ MIAŁA KAWAŁKA SWOJEJ BEZPIECZNEJ PRZESTRZENI.... NIENAWIDZĘ TEGO ŻYCIA!!!!!" – napisała.
Miliona złotych to taka panienka jedna z drugą przez całe życie może nie zarobić, a tutaj za jednego sztosa. No to żadne ku*wy nie są tak wysoko wynagradzane na całym świecie, a cóż do tego nasz biedny kraj.
Z racji tego, że nie byłam żadną ku*wą, tylko dzieckiem, kiedy gwałcił mnie ksiądz, to wytoczyłam Panu Stanisławowi Michalkiewiczowi proces cywilny o naruszenie dóbr osobistych. Mówiłam o tym od początku, że zamierzam tak zrobić. Więc to nie jest nic nowego. (...)
Sędzia przyznała mi 150 tys. zł tytułem zadośćuczynienia, jak również przeprosiny w formie papierowej! Michalkiewicz po tym, jak mój prawnik się nie zgodził na płacenie w ratach, gdyż nie można jemu ufać i oczywiste jest, że będzie próbował zrobić wszystko, aby mi nie zapłacić, po prostu się na mnie zemścił. Upublicznił moje imię i nazwisko... Kolejny raz wiedział, co zrobić, aby mnie zabolało.
