Wiem, co na temat utworu "Patointeligencja" sądzą Krystyna Pawłowicz oraz Magdalena Ogórek, ale... w ogóle mnie to nie interesuje. Zdecydowanie bardziej chciałem dowiedzieć się, jakie przemyślenia ma pewien raper, starszy od Maty o 24 lata – również pochodzący z tzw. dobrego warszawskiego domu i również nawijający o patologiach wśród bananowej młodzieży.
Redaktor Centrum Produkcyjnego Grupy na:Temat, który lubi tworzyć wywiady z naprawdę ciekawymi postaciami, a także zagłębiać się w rozmaite zagadnienia związane z (pop)kulturą, lifestyle'em, motoryzacją i najogólniej pojętymi nowoczesnymi technologiami.
Zgadnij, o kogo chodzi: to chłopak z inteligenckiego domu, rapujący o imprezowaniu, ćpaniu, piciu i ostrym seksie. Podpowiem, że nie pochodzi z rocznika 1976, tylko 2000.
Wiem, że cała Polska jara się teraz "Patointeligencją" Maty, ale sam nie biorę udziału w tej dyspucie narodowej. Mówiąc szczerze, nie słuchałem nawet tego kawałka. O co w nim chodzi, wiem z jakiejś tam transkrypcji tekstu… Pierwsza myśl? "Ależ wszystko to już było, chyba mam déjà vu"!
Chcesz posłuchać o sprawach podobnych do tych, które pojawiają się w "Patointeligencji"? Pierwszy przykład z brzegu: odpal sobie "Patologię deluxe", czyli kawałek, który nagrałem z Małachem na moją płytę "Vanillahajs" z roku 2015.
A może coś na temat młodych bananowców, którzy wożą się za kasę bogatych rodziców? Polecam utwór "Mama ma mama da" z krążka "Mefistotedes", wydanego w 2012 r. To tylko jedne z wielu przykładów, bo raperzy od wielu lat nawijają o takich właśnie wątkach. Tyle, że o żadnym z tych kawałków nie zrobiło się głośno.
Dlaczego więc akurat ten kawałek rozpętał tak wielką burzę?
Może chodzi o to, że zmieniły się czasy? Jeżeli tak, to mogę mieć żal do losu, że urodziłem się zbyt wcześnie. Kiedyś nawijanie o podobnych sprawach było niepopularne, dzisiaj zaczęło kręcić całą Polskę, włączając osoby, które na co dzień nie słuchają rapu.
No i ludzie się ocknęli, cała Polska nagle skumała, że bananowa młodzież kocha ćpanie i ruch*nie?!" No to dopiero odkrycie Ameryki (śmiech). To tematy, które rozkminiam od ponad dwudziestu lat…
Może czasy zmieniły się na tyle, że dzisiaj bycie bananowcem – kiedyś tak źle postrzegane – stało się wręcz modne w świecie hip-hopu. Przez całe dekady hejterzy dowalali mi, bo urodziłem się i wychowałem w tzw. dobrym domu. Idąc tropem ich myślenia: prawdziwy raper musiał reprezentować biedę, niziny społeczne, bo inaczej był niewiarygodny.
Wiesz o tym, że Mata jest twoim wielkim fanem? Na temat twojej twórczości pisał nawet esej maturalny… Można powiedzieć, że po części wychowałeś go.
Bardzo mi z tego powodu miło, chociaż osobiście nawet kolesia nie znam. Dosłownie parę dni temu, w ubiegły weekend, przywitaliśmy się gdzieś w biegu, w trakcie festiwalu Śląski Rap. No ale nie zdziwiłbym się, gdyby mój stary znał się z jego ojcem (śmiech).
Byłbyś dumny z takiego syna jak Michał Matczak?
Mordo, nie mam dzieci, więc w sumie nie wiem dokładnie, z jakiego potomka byłbym dumny. Na pewno byłbym dumny z syna, który pisze i mówi mądre rzeczy, No i takiego, który nie robi mi obciachu (śmiech).
Ja nawet teraz – mając 43 lata – zawsze z tyłu głowy mam to, że nie mogę narobić wstydu swojemu staremu, to dla mnie na serio ważne. No a z drugiej strony bardzo cieszą mnie te momenty, gdy jest ze mnie dumny – na przykład kiedy dzwoni, podjarany tym, że piszą o mnie w "Gazecie" itp.
Ale wracając do Maty: jestem po jego stronie, absolutnie. Zepsucie moralne wśród bogatych dzieciaków to na serio ważny temat, bo przecież stoi za tym całe mnóstwo dramatów życiowych. Jeżeli dzięki "Patointeligencji" ludzie zderzyli się z tym problemem, jeżeli zaczyna się o nim głośno mówić, to naprawdę zajebiście.