Niedaleko knajp, nad rzeką, w parku czy pod blokiem. Amatorzy spożywania piwa pod chmurką powoli kończą swój sezon na nie do końca legalne alkoholowe pikniki na świeżym powietrzu.
Nad Wisłą – Warszawa
Zasada jest prosta. W pobliskim sklepie kupuje się piwo i rzuca się hasło: „nad Wisłę!”. Miejsca jest dużo: po lewej stronie betonowy bulwar, po stronie praskiej dzika plaża. W ciepłe dni już od wczesnych godzin popołudniowych można spotkać tam młodych ludzi przychodzących posiedzieć, pogadać, czasami zjeść bułkę i serek ze spożywczego, czasami napić się piwa. Znajomi, zakochani, całe wydziały studentów czy starsi licealiści. „Nad Wisłą” jest miejscem, w którym zostało wypite chyba najwięcej piwa. Co ważne – młodzi ludzie nie są agresywni, nie robią burd, a największym przewinieniem tych najmniej kulturalnych są puszki niedbale rzucone w krzaki. „Nad Wisłą” udowadnia, że alkohol nie zawsze musi równać się z degrengoladą i awanturami.
Stacja – Łódź
Przy ulicy Tuwima, prostopadłej do Piotrkowskiej, znajduje się stacja benzynowa. Zaraz przy stacji znajduje się parking, a przy parkingu murek. Ten murek zyskał miano kultu przez kilka pokoleń łódzkiej młodzieży. To tam mieszkańcy spotykają się wypić piwo, pogadać i powygłupiać się. Murek pełni funkcję spotkań przed imprezowych oraz całonocnych zabaw. Co ciekawe, jakieś 150 metrów od stacji znajduje się komenda miejska policji, która nie wyraża specjalnego zainteresowania młodzieżą z napojami procentowymi.
Ul. Mariacka – Katowice
Miasto chciało ożywić część miasta, w której znajduje się ulica Mariacka. W tym celu dało ciche przyzwolenie na spożywanie alkoholu, a całość była reklamowana hasłem „Spotkajmy się na Mariackiej”. Pomysł okazał się sukcesem – mieszkańcy chętnie przychodzili napić się piwa na świeżym powietrzu lub w nowych knajpach, które również ulokowały się na Mariackiej. To właśnie tam swoje miejsce znalazły takie lokale jak INQbator czy KATO.bar, które na dobre wpisały się w charakter miasta.
Wyspa Słodowa – Wrocław
Nasza europejska stolica kultury ma najprzyjemniejsze miejsce do półlegalnego spożywania alkoholu. Wyspa Słodowa, położona w centrum, nad wodą i wśród zieleni wydaje się miejscem idealnym na spotkanie ze znajomymi czy wieczorną randkę. Piękne okoliczności przyrody i poczucie, że przekraczając most łączący wyspę z resztą miasta przenosimy się pewnej autonomii żyjącej własnymi prawami jest zjawiskowy. W tej autonomii mimo zawartości alkoholu nie jest ani niebezpiecznie, ani niemiło. Krążą legendy o miłościach rodzących się na Słodowy, o przyjaźniach na całe życie i o interesach, które załatwia się tam po trzecim piwie.
Molo nad Zalewem Zamojskim – Zamość
Zalew wraz z molo znajduje się w niedalekiej odległości od zamojskiego Rynku Wielkiego. Bliskość rynku sprawia, że molo stanowi alternatywę dla restauracji i knajp umiejscowionych na rynku. Przed dotarciem na molo mieszkańcy Zamościa zawsze odwiedzają kultowy sklep Dalton, gdzie zaopatrują się w alkohol. Zawsze można spotkać tam kogoś znajomego, a gdy zdarzy się, że zabraknie znanej gęby, to i tak siada się wspólnie, gdyż na molo panuje bardzo rodzinny klimat. Molo to miejsce kultowe głównie wśród licealistów i powracających na wakacje studentów, to obowiązkowy punkt wycieczek i odwiedzin gdy przyjeżdża ktoś znajomy spoza Zamościa.
Debata o zlikwidowaniu zakazu picia piwa w miejscach publicznych co jakiś czas powraca w mediach, a rzeczywistość toczy się swoim życiem. Dużo miast wypracowało ciche porozumienie z mieszkańcami. Wbrew obowiązującemu prawu, lecz również bez większych strat. Dopóki nie toczą się bitwy, miasto nie jest dewastowane, a mieszkańcy upijając się do nieprzytomności nie robią niebezpiecznych ekscesów miasta zezwalają na piwo czy dwa.
Znacie inne miejsca gdzie istnieje ciche przyzwolenie na spożywanie alkoholu? Co [Waszym zdaniem] jest zaletą, a co wadą takich miejsc?