
Reklama.
Pożary od tygodni nękają południowo-wschodnią część Australii. Służby oceniły, że pod koniec grudnia spłonęło 3 mln hektarów lasu i buszu, a żywioł pochłonął już 480 milionów zwierząt. W niektórych rejonach zaczęła się walka o wodę.
Strażacy oraz ochotnicy robią co mogą, aby powstrzymać rozprzestrzeniający się ogień. Do schronisk sprowadzono już setki tysięcy zwierząt, które potrzebowały pomocy. Niektórym udało się uchwycić na zdjęciach ogrom tragedii, jaka dotknęła Australię. Tego nie da się opisać słowami.
"Wiele z tych fotografii złamało mi serce" – czytamy wśród postów na Twitterze. "Do czego doprowadziliśmy, my ludzie. Od dziecka miałam marzenie, żeby odwiedzić Australię. Świętujemy, że nowy rok i tak dalej, a tak naprawdę nie ma powodów do radości, nasza planeta umiera i czeka nas marna przyszłość" – napisała jedna z użytkowniczek portalu społecznościowego.
Zagraniczne media podają, że ponad milion rannych i poparzonych zwierząt (aby skrócić ich cierpienie) zostało poddanych eutanazji.