– Jak wynika z jego relacji, na posesji przebywało sześć osób. (...) Podszedł do furtki, by zwrócić uwagę na nieostrożne obchodzenie się z fajerwerkami. Jedna z osób w sposób wulgarny nakazała mu odejście od furtki – powiedział dla tvp.info Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Z ustaleń wynika, że kiedy Stasiński ruszył w kierunku swojej posesji, podbiegło do niego kilka osób. – Został uderzony co najmniej dwa razy pięścią w twarz, a kiedy upadł był kopany, w wyniku czego stracił przytomność – wymieniał Łapczyński.