
Hasło "Megxit" szaleje w internecie. Podobnie jak porównania do Wallis Simpson i króla Edwarda VIII, który 84 lata temu abdykował z jej powodu. "Kolejna Amerykanka rozwala rodzinkę królewską" – słychać w komentarzach. Decyzja księcia Harry'ego i Meghan Markle wywołała szok na całym świecie. I już zrodziła mnóstwo pytań. Kto będzie płacił za ich życie za granicą? Za ich podróże? Kto będzie chronił ich bezpieczeństwa? Czy stracą królewskie tytuły? Co w ogóle dalej z nimi i rodziną królewską?
Na podobieństwa zwracano uwagę od samego początku, ale chyba nikt nie przypuszczał, że historia może potoczyć się podobnym kołem. Choć okoliczności są zupełnie inne.
Brytyjczycy na całe lata nie darowali królowi abdykacji, a Wallis Simpson, że zabrała im króla. Para miała zakaz pokazywania się na dworze królewskim. Aż do 1965 roku w ogóle nie była w Londynie.
Para książęca ogłosiła, że chce być niezależna finansowo. To oznacza, że nie będą juz otrzymywali środków z funduszu rodziny królewskiej, który wynosił 5,5 mln funtów rocznie.
Król Edward po abdykacji zachował tytuł księcia Windsoru, choć kwestia, czy mu się to należy, podzieliła Brytyjczyków. Taka była jednak decyzja nowego króla, ojca Elżbiety, Jerzego VI. Simpson, która zmarła w 1986 roku również została pochowana jako "Wallis, księżna Windsor". Grób małżonków znajduje się na królewskim cmentarzu koło pałacu Windsor.
"Rząd odmówił umieszczenia księcia Windsoru na liście cywilnej. Książę utrzymywał się więc z pensji płaconej mu przez brata. Zakończyło się to jednak, kiedy Edward zażądał większej stawki. Spowodowało to pogorszenie się relacji Edwarda z resztą rodziny królewskiej. (...) W pierwszych dniach panowania Jerzego VI Edward telefonował prawie codziennie, domagając się pieniędzy i tytułu Królewskiej Wysokości dla jego żony. Telefony te irytowały króla Jerzego i zakazał połączeń z bratem". Czytaj więcej
