Pisowskie służby bez mrugnięcia okiem niszczą ludziom życie. Grodzki nie jest pierwszy
Eliza Michalik
10 stycznia 2020, 10:48·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 10 stycznia 2020, 10:48
Nagonka na marszałka Grodzkiego ma charakter bezprecedensowy. Używając słowa "nagonka” nie przesądzam o jego winie czy niewinności, stwierdzam po prostu fakt, taki mianowicie, że winę należy człowiekowi udowodnić w sądzie. Jeśli dzieje się inaczej, jeśli sprawy sądowej ani nawet poważnego prokuratorskiego dochodzenia na horyzoncie nie widać, a politycy, służby i aparat państwowy, zupełnie oficjalnie, nie kryjąc się z tym, a wręcz zachęcając do tego innych, budują wokół niewygodnego dla władzy człowieka atmosferę nienawiści i nagonki, osądzając go i umniejszając, posądzając o najcięższe przestępstwa, to sprawa jest najpoważniejsza z możliwych, ocierająca się o próbę obalenia legalnie wybranych władz państwowych – bo przecież marszałek Senatu jest trzecią osobą w państwie.
Reklama.
Oficjalne konto CBA na Twitterze umieściło następujący wpis: "CBA apeluje do osób, które dały się uwikłać w korupcyjny proceder i wręczyły korzyść majątkową o zgłaszanie się do szczecińskiej delegatury Biura. Chodzi o śledztwo dotyczące korupcji w szczecińskim szpitalu”. Zapytałam w odpowiedzi publicznie i pytanie to podtrzymuję: czy ta służba jest tak skrajnie niekompetentna i pozbawiona elementarnego poczucia własnej śmieszności, że jawnie prowadzi nagonkę na najważniejszą po prezydencie RP i marszałku Sejmu osobę?
Czy też są to nie tyle działania wymierzone przeciw profesorowi Grodzkiemu (choć miło byłoby, gdyby przestraszył się, nie wytrzymał presji i podał do dymisji), co jawna groźba skierowana wobec wszystkich, którzy chcą zdecydowanie bronić niezależności polskiego wymiaru sprawiedliwości i powstrzymywać władzę przed innymi bezprawnymi działaniami, wygłoszona w absolutnym poczuciu bezkarności: "Odczepcie się od PiS i naszego rządu, a włos wam z głowy nie spadnie. Będziecie z nami walczyć, będziecie krytykować, zniszczymy was. Nie znacie dnia ani godziny, zamienimy wasze życie i życie waszej rodziny w piekło. I nie uciekniecie nam, bo jeśli nic na was nie ma, to bez problemu sfabrykujemy dowody. I nikt nam nic nie zrobi, bo jesteśmy panami waszego życia”.
Osobiście mocno skłaniam się ku tej drugiej interpretacji.
Przypominam, że tuż po wyborze z marszałkiem Grodzkim próbowano "rozmawiać” i "przekonywać” go do „współpracy z PiS, dopiero gdy się na nią nie zgodził, nagle (mimo że politykiem był od dawna) okazało się, że ponoć za jego rządów w szczecińskim szpitalu miało dochodzić do korupcji, a on sam brał łapówki. Niedawno okazało się, że ktoś próbował przekupić emeryta, byłego pacjenta profesora, żeby złożył obciążające go zeznania.
CBA, o czym poinformowała opinię publiczną zbulwersowana senator Magdalena Kochan, wkroczyło do szpitala w którym jednym z oddziałów kieruje prof. Grodzki i zażądała od personelu danych jego pacjentów, operowanych od 1992 roku (sic!).
Wygląda to na bezpośrednie zastraszanie, próbę złamania człowieka, zniesławienia go i zniszczenia mu życia. Nie byłby to pierwszy raz, gdy pisowskie służby i politycy bez mrugnięcia okiem niszczą ludziom życie. Wystarczy przypomnieć przypadek cenionego i wybitnego lekarza, który miał pecha leczyć zmarłego ojca ministra Ziobry, nękanego od lat przez "ziobrową” prokuraturę.
Teraz wystarczy sobie tylko wyobrazić, że domyka się pisowski system kontroli nad sędziami, kompletnie uzależniając ich od polityków PiS i odbierając im niezależność i że marszałek Grodzi trafia przed oblicze takiego posłusznego władzy sędziego? Jak sądzicie, jaki będzie wyrok? Bezstronny i obiektywny? Czy też stronniczy i taki, jakiego zażąda Ziobro lub Kaczyński?
Dlaczego profesor Tomasz Grodzki zagraża PiS? Bo na stanowisku marszałka Senatu ma niezwykle szerokie kompetencje, z których już zaczął korzystać.
Oprócz przewodniczenia posiedzeniom Senatu może także utrzymywać stosunki z senatami innych krajów, instytucjami i organami Unii Europejskiej, zarządza drukowanie ustaw uchwalonych przez Sejm, sprawuje nadzór nad terminowością prac Sejmu, nadaje bieg różnym dokumentom związanym z członkostwem Polski w UE, wykonuje w niektórych przypadkach obowiązki prezydenta RP, jeśli nie może tego robić marszałek sejmu, może wygłaszać w publicznej telewizji orędzia do narodu. Marszałek Grodzki ze wszystkich tych uprawnień z zapałem korzysta co może poważnie zagrozić wynikowi PiS w wyborach prezydenckich. Chyba że PiS go zniszczy, co moim zdaniem właśnie (rzucając do tego zadania wszystkie siły) próbuje zrobić łamiąc wszystkie jego prawa.