
Prokuratura wnioskowała o areszt dla Zbigniewa S. Przedsiębiorca jest podejrzany o kierowanie gróźb pod adresem najważniejszych polityków Zjednoczonej Prawicy i ich rodzin. Sąd Rejonowy w Kielcach jednak nie wyraził zgody na areszt. Uznał, że dozór policyjny będzie wystarczającym środkiem.
REKLAMA
Śledczy ustalili, że Zbigniew S. za pośrednictwem mediów społecznościowych miał grozić pozbawieniem życia matce ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Dodatkowo "rozpowszechniał fałszywe zdjęcia i informacje" na temat lidera Solidarnej Polski i jego żony. Na celownik Zbigniewa S. trafiła też prokurator Beata Marczak, pełniąca funkcję Zastępcy Prokuratora Generalnego do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji.
Zresztą lista jest dłuższa. Zdaniem prokuratury Zbigniew S. miał grozić też prezydentowi Andrzejowi Dudzie i ministrowi Jackowi Sasinowi. Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt dla przedsiębiorcy. Sąd jednak nie zgodził się z argumentami i uznał, że wystarczy dozór policyjny. Zbigniew S. ma się meldować raz w tygodniu na komisariacie, nie może opuszczać miejsca zamieszkania i kontaktować z osobami zamieszanymi w sprawę.
Zbigniew S. pierwsze zarzuty usłyszał w maju zeszłego roku. Dotyczyły one m.in. znieważania prokuratorów, sędziów, policjantów i funkcjonariuszy Służby Więziennych oraz kierowania gróźb wobec nich. Podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień. 7 stycznia został ponownie zatrzymany, postawiono mu wówczas łącznie 188 zarzutów. Także i tym razem nie przyznał się do winy.
źródło: gazeta.pl
