Kiedy posłowie na stojąco oklaskiwali uchwałę przeciw zakłamywaniu historii przez Rosję, Janusz Korwin-Mikke dumnie siedział na swoim miejscu. Lider Konfederacji teraz tłumaczy, że przecież Władimir Putin nie mówił o Polsce w oficjalnych oświadczeniach. Mimo to polityk przyznał, ze Putin wymienił na temat naszego kraju "kupę głupstw".
"Kto się tłumaczy – przyznaje się do winy! Jak Polacy się tego gorąco wypierają, to postronny obserwator myśli, że widocznie coś jest na rzeczy" – pisze Janusz Korwin-Mikke. To część jego komentarza do wpisu, który opublikował Krzysztof Gawkowski.
"Putin powiedział o Polsce kupę głupstw. Wydrwiłem to oczywiście – jako publicysta. Ba: nawet odgadłem chyba, co powodowało, że prezydent Federacji Rosyjskiej popełnił te głupoty" – wymienia dalej polityk Konfederacji.
Korwin-Mikke zaznacza, że ostatnie kłamliwe wypowiedzi Putina nie padły jednak podczas oficjalnych konferencji prasowych. "Więc polskiemu prezydentowi i premierowi NIE WOLNO było w tej sprawie zabierać oficjalnie głosu. To jest do wyśmiania – a nie do poważnego potraktowania" – dodaje. Wspomina też, że "nasi durni politycy wpadli w pułapkę". "I to samo zrobił teraz Sejm" – twierdzi.
Przypomnijmy, że Sejm przyjął przez aklamację uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec manipulacji i kłamstw historycznych Rosji. By celebrować ten moment, wstali wszyscy posłowie. A właściwie prawie wszyscy, bo znany z ekscentrycznych zachowań Korwin-Mikke pozostał na swoim miejscu.