– Premier Kanady potrafił wywrzeć presję i sprawcy przyznali się. Donald Tusk 10 lat temu oddał śledztwo Rosjanom – stwierdził na antenie radia RMF FM minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. W ten sposób odniósł się do komunikatu, w którym irańska armia przyznaje się do zestrzelenia ukraińskiego samolotu.
To nic zadziwiającego, że politycy Prawa i Sprawiedliwości przy większości nadążających się okazji wskazują na błędy Donalda Tuska. Jednak w przypadku konfliktu irańsko-amerykańskiego wydaje się to dość zadziwiające. A jednak...
– Dla mnie bardzo istotny jest kontrast między zachowaniem premiera Kanady, a przecież niedługo będziemy mieli 10. rocznicę tragedii smoleńskiej, a ówczesnego premiera Polski, Donalda Tuska. I fakt, że premier Kanady potrafił wywrzeć presję, która zakończyła się właśnie w ten sposób, że sprawcy przyznali się do tego czynu. Kontrastuje z tym postawa premiera rządu PO-PSL, który na wszystko się godził, który po katastrofie smoleńskiej zostawił śledztwo po stronie rosyjskiej – mówił Błaszaczak.
Szef MON dodał, że to, iż wrak samolotu, czyli dowód w sprawie, jest nadal w Rosji, jest wynikiem decyzji Donalda Tuska.
Premier Kanady
Przypomnijmy, że Mariusz Błaszczak mówiąc o presji, którą wywarł premier Kanady Justin Trudeau, miał na myśli m.in. tę wypowiedź.