
Reklama.
"Ulicami Warszawy maszerują sędziowie z Polski i sędziowie z Europy. Prawo do niepodległości, prawo do Europy. Nie ma Europy bez rządów prawa" – napisał Donald Tusk przytaczając główne hasła Marszu Tysiąca Tóg. "Tysiące warszawiaków przyłączyło się do nich w proteście. Nie ma Europy bez rządów prawa" – dodał były premier.
W Marszu Tysiąca Tóg wzięło udział co najmniej kilkanaście tysięcy osób, a według niektórych szacunków nawet 30 tys. Takie dane podał warszawski ratusz. Protestujący milczeniem zamanifestowali swój sprzeciw wobec tzw. ustawy kagańcowej autorstwa PiS.
Setki sędziów i prawników z Polski oraz Europy odpowiedziało na zaproszenie organizatorów Marszu Tysiąca Tóg i przyjechało w sobotę do Warszawy. Manifestanci ubrani w togi lub z togami na ramieniu w milczeniu wyruszyli sprzed gmachu Sądu Najwyższego. W ten sposób chcieli wyrazić swój "sprzeciw wobec zamykania prawnikom ust" i okazać "szacunek dla prawa krajowego i europejskiego".
Nie tylko oni manifestowali. Garstka przeciwników Marszu Tysiąca Tóg wezwanych przez redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza była często wulgarna dla filmujących ich dziennikarzy "Wyp***j stąd" – kilkakrotnie mówił jeden ze starszych mężczyzn, a kolejny nazywał dziennikarza nazistą czy komunistą.