"Niektóre z poprawek mogą być postrzegane jako dalsze podważanie niezależności sądownictwa w Polsce" – czytamy w opinii Komisji Weneckiej, która oceniała PiS-owską "Ustawę kagańcową". O interwencję i opinię Komisji poprosił marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Jej członkowie stwierdzili, że w nowelizacji "wolność słowa sędziów jest poważnie ograniczona".
"Niektóre z poprawek z grudnia 2019 r. mogą być postrzegane jako dalsze podważanie niezależności sądownictwa. (...) na mocy tych poprawek wolność słowa i wolność słowa sędziów są poważnie ograniczone. Polskie sądy zostaną skutecznie pozbawione możliwości badania, czy – na mocy przepisów europejskich – sądy w kraju są niezależne i bezstronne" – czytamy w opublikowanym w czwartek dokumencie.
Komisja wymienia różne mankamenty przepisów, które PiS przemyca w swojej tzw. ustawie kagańcowej. Jej członkowie twierdzą, że "udział sędziów w wymierzaniu sprawiedliwości jest jeszcze bardziej ograniczony", a "wpływ Ministra Sprawiedliwości na postępowanie dyscyplinarne ulega dalszemu zwiększeniu".
Forsowane przez PiS zmiany, zdaniem Komisji, "zmniejszają niezależność sądownictwa i stawiają polskich sędziów przed groźbą postępowania dyscyplinarnego". Dodatkowo przepisy nowej ustawy" jeszcze bardziej ograniczą rolę sędziów Sądu Najwyższego w procesie wyboru Pierwszego Prezesa SN".
Rozwiązaniem są stare metody
Komisja Wenecka podała dodatkowo, jak rozwiązać powstały w Polsce kryzys związany z reformą sądownictwa. Twierdzi, że należałoby "wrócić do wyboru 15 sędziów Krajowej Rady Sądownictwa (KRS) nie przez Parlament, ale przez sędziów, a także powrót do metody wyboru kandydatów na stanowisko pierwszego prezesa SN przed 2017 r." – czytamy. Ponadto Komisja zaleca, żeby rząd nie przyjmował poprawek związanych z Izbą Dyscyplinarną SN.