W "Kropce nad i” doszło do ostrej wymiany zdań między europosłem Radosławem Sikorskim a dziennikarką Moniką Olejnik. Wszystko dlatego, że prowadząca program przypomniała wypowiedź byłego ministra o "murzyńskości” Polski wobec USA, nielegalnie zarejestrowaną przez podsłuchujących w restauracji "Sowa i przyjaciele". Sikorski zareagował ostro. "Pomaga pani przestępcom!” – ocenił.
Gościem Moniki Olejnik w poniedziałkowej "Kropce nad i" był europoseł Radosław Sikorski (KO), były minister spraw zagranicznych w rządzie PO–PSL. Rozmowa przebiegała bez większych zgrzytów prawie do końca jedenastej minuty. Gospodyni programu zapytała Sikorskiego o antysędziowskie wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy, a także poruszyła kwestię ewentualnych kar finansowych, które Unia Europejska może nałożyć na nasz kraj w związku z łamaniem prawa przez rząd PiS.
Temperatura rozmowy wzrosła, gdy dziennikarka TVN24 poruszyła temat listu dwóch prominentnych kongresmenów USA do prezydenta Dudy z apelem, by nie podpisywał projektu ustawy kagańcowej (antysędziowskiej), który w ich ocenie jest niedemokratyczny.
Relacje Polska – USA
Sikorski uzupełnił, że Amerykanie źle oceniają także czystkę, którą PiS zrobił w wojsku i służbach. Na to odezwała się Monika Olejnik. – No tak, ale był w "Faktach po faktach" eurodeputowany Adam Bielan i bagatelizował ten list. Mówił, że ci panowie często piszą, że jest w tej chwili kampania wyborcza w Stanach, że jest walka między Demokratami i Republikanami, i to jest właśnie pokłosie… – mówiła dziennikarka, gdy polityk jej przerwał.
– Polska zawsze miała najlepsze stosunki, niezależnie od tego, kto rządził w Stanach Zjednoczonych. Do NATO weszliśmy za Clintona. Z Bushami też mieliśmy świetne relacje, a ta ekipa wszystko stawia na prezydenta Trumpa, który właśnie ma impeachment i bardzo niepewne perspektywy ponownego wyboru. Więc jeśli takie rzeczy o Demokratach będziemy gadali, to co potem będzie jak Demokraci wygrają? – zapytał retorycznie europoseł Sikorski.
Olejnik cytuje Bielana, który cytuje (nielegalnie podsłuchanego) Sikorskiego
Wtedy Monika Olejnik zacytowała kolejną wypowiedź polityka PiS. – Wypomniał panu pan Bielan, że mówił pan o murzyńskości kiedyś w rozmowie z Jackiem Rostowskim… – zaczęła dziennikarka. Polityk szybko jej przerwał. – A pani znowu cytuje prywatne rozmowy – powiedział Sikorski. – Nie ja, Adam Bielan – zaprotestowała Olejnik.
Wtedy Sikorski przypomniał materiał, który zobaczył kiedyś prawdopodobnie na antenie TVN24. – Parę miesięcy temu chyba w waszej stacji pokazano, jak urzędnik w żeńskiej toalecie zamontował ukrytą kamerę i został za to zatrzymany przez policję. To jest ekwiwalent tego, jakby puszczała pani obraz z tej kamery – stwierdził polityk Koalicji Obywatelskiej.
Monika Olejnik nie chciała się zgodzić z taką analogią. – Przepraszam bardzo, ale te taśmy ujrzały światło dzienne, nie będziemy udawać, że czegoś nie ma – odparła Olejnik. – To dlaczego nie puści pani tej taśmy z toalety? – dopytywał Sikorski. – Sam pan przepraszał za te rozmowy, niech się pan tak nie irytuje, tylko może pan spokojnie odpowiedzieć – zripostowała dziennikarka. Sikorski jednak nie odpuszczał. – I tu produkt przestępstwa, i tam produkt przestępstwa. Mówię o bardzo niskiej kulturze prawnej – wskazał Sikorski.
"Niska kultura prawna"
Olejnik też jednak nie zamierzała ustąpić. – Wie pan, kultura prawna jest w różnych krajach dziwna, taśmy wszędzie są… – odpowiedziała Olejnik żywo gestykulując. – Robi pani znowu to samo co kiedyś, to znaczy pomaga pani przestępcom, bo ja byłem ofiarą przestępstwa w tej sprawie. Przestępca siedzi, a ja nie siedzę – podkreślił Sikorski.
Dziennikarka nie zostawiła tego bez komentarza. – Trzeba było mieć dobre służby, które by sprawdziły czy pomieszczenie nie jest nagrywane, ale to jest inna historia – odcięła się Olejnik. Sikorski zapytał wtedy o jej nawyki. – Pani zagląda pod każdy stolik w restauracji? – zainteresował się europoseł.
Olejnik przypomniała mu na to, że to nie zadanie dla członków rządu, lecz służb, które powinny ich ochraniać. – Wie pan, są służby odpowiednie jak się jest ministrem… – odparła dziennikarka. – Nie są w stanie – wszedł jej w słowo Sikorski.
Prowadząca program nie ukrywała zdumienia. – Jak to nie są w stanie? – zapytała. – A premiera Morawieckiego podsłuchały – odparł Sikorski. – Ale nie był wtedy premierem – stwierdziła dziennikarka. – No nie był – przyznał Sikorski.