Jak wiadomo, koncerny mogą więcej. Coraz więcej mogą zrobić też z naszymi danymi. Znacznie więcej nawet, niż my sami. Na przykład dzięki Twitterowi, gdzie zwykły użytkownik ma ograniczony dostęp do swoich wpisów, a wielkie firmy od teraz mogą przeglądać je do woli.
Normalny, zwykły użytkownik Twittera może wyszukiwać wpisy swoje i innych dopóki nie są starsze, niż tydzień. Wielu z nas wydawało się zapewne, że serwis nie daje możliwości wyszukiwania starszych informacji, bo szperanie w tweetach milionów ludzi z całego świata jest dla niego zbyt wymagające.
Nic bardziej mylnego. Już od dłuższego czasu niemożliwe stawało się dla szefostwa Twittera możliwe za odpowiednią opłatą. Zainteresowane naszymi myślami zamkniętymi w 140 znakach firmy miały dostęp do tego, co miliony miniblogerów pisały przez ostatnie 30 dni. To dla większości z nich jednak zbyt mało, by dowiedzieć się o nas wystarczająco wiele.
Dlatego od niedawna najpopularniejszy serwis blogerski na świecie postanowił zaoferować im więcej. Firmy zajmujące się planowaniem kampanii marketingowych i określaniem grup docelowych klientów mogą teraz cieszyć się dostępem do wszystkiego, co twitterowcy napisali na swoich blogach od stycznia 2010 roku.
Pierwszą z nich jest brytyjski dostawca danych z serwisów społecznościowych DataSift, który non-stop analizuje wpisy. Codziennie przyjmując porcję około 250 mln nowych, z których każdy poddawany jest ocenie pod katem tego, czy zawiera pozytywne, czy też negatywne opinie o interesującym klientów DataSift usługach, produktach i wydarzeniach. Dzięki dostępowi do archiwum Twittera, przedsiębiorcy nie mają też żadnego problemu z pozyskaniem informacji o tym, skąd o nich piszemy.
Twitter w liczbach
Jaka jest wartość serwisu?
350 mln - Tylu użytkowników miał Twitter w czerwcu 2011 roku
9. - miejsce w rankingu najpopularniejszych stron świata Alexa.com
140 mln - to roczny przychód firmy (w dolarach)
- Fakt, że nawet dwuletnie tweety mogą być teraz wykorzystywane do pozyskiwania informacji i odsprzedania ich biznesowi, to radykalna zmiana w złym kierunku - ocenił dla BBC Gus Hosein z organizacji Privacy International. Jego zdaniem, ludzie komunikując się ze swoimi znajomymi nie mieli świadomości, że ich wpisy zostaną wykorzystane w ten sposób. Hosein ocenił, że Twitter niepostrzeżenie zmienił się z największej platformy do konwersacji na świecie w wielkie przedsiębiorstwo badania rynku, dla którego pracują nieświadomi i nieopłacani pracownicy - blogerzy.
- Fakt, że nawet dwuletnie tweety mogą być teraz wykorzystywane do pozyskiwania informacji i odsprzedawania ich biznesowi, to radykalna zmiana w złym kierunku. CZYTAJ WIĘCEJ