
Epidemie to popularny motyw w filmach - szczególnie horrorach. Jednak nie każdy film o groźnym wirusie musi mieć zaraz związek z krwiożerczymi zombie. Takie scenariusze są atrakcyjne, ale oklepane i... mało realne? Zupełnie inaczej wyglądają w obliczu całkiem namacalnego koronawirusa z Chin.
Pozwolę sobie na osobiste wtrącenie i napiszę, że to jeden z moich ulubionych filmów dzieciństwa. Bruce Willis? Jest. Post-apokalipsa? Jest? Podróże w czasie? Są. Szokujący plot twist? Jest. Więcej do szczęścia mnie nie potrzeba, choć sam film jest raczej pesymistyczny. Do 2035 roku nieznany wirus zdziesiątkował ludzkość. Przetrwał tylko jeden procent populacji, ocaleni żyją w podziemnych bunkrach.
