W strzykawce, którą podawano noworodkom mleko, znaleziono ślady morfiny. Podanie opiatu miało spowodować u dzieci problemy z oddychaniem. Szczęśliwie udało się uratować wszystkie wcześniaki. Położna podejrzana o usiłowanie zabójstwa została aresztowana.
Do zdarzenia doszło 20 grudnia w klinice uniwersyteckiej w Ulm w Badenii-Wirtembergii w południowo-zachodnich Niemczech. Pięcioro dzieci w wieku od jednego miesiąca do jednego dnia zaczęło prawie jednocześnie cierpieć na duszności – powiedział na czwartkowej konferencji prasowej szef lokalnej policji Bernhard Weber. Morfina miała zostać podana dzieciom w czasie nocnej zmiany.
Początkowo uważano, że powodem problemów z oddychaniem u dzieci jest infekcja, jednak tę teorię wykluczyły badania moczu. Jednocześnie wykryto ślady morfiny u wszystkich noworodków - również u tych, które nie miały przepisanego tego leku. Morfina jest podawana dzieciom, których matki są od niej uzależnione – ma to łagodzić objawy odstawienia.
Władze kliniki w Ulm opublikowały na stronie szpitala oświadczenie, w którym przeprosiły rodziców i dzieci za makabryczne zdarzenie.
"Bardzo żałujemy, że taki incydent miał miejsce. Chcemy przeprosić za niego rodziców i dzieci. Wszyscy bardzo dobrze rozumiemy troskę rodziców o ich zdrowie" – podkreślili prof. dr Udo X. Kaisers, prezes zarządu oraz prof. Klaus-Michael Debatin, dyrektor medyczny kliniki medycyny pediatrycznej i młodzieżowej w klinice uniwersyteckiej w Ulm.
Władze placówki poinformowały, że dołożyły wszelkich starań, by wesprzeć śledztwo. Zatrzymana pielęgniarka nie przyznaje się do winy.