Na obozie harcerskim w Gródku nad Dunajcem 11-letni harcerz został postrzelony przez nieznanego sprawcę – podaje "Gazeta Wyborcza". Życiu chłopca na szczęście nic nie zagraża.
Do incydentu doszło w czwartek 30 stycznia w lasku w Gródku nad Dunajcem. Nieopodal tego miejsca na zimowisku przebywała grupa 10 chłopców z krakowskiego podobozu harcerskiego 10 KDH "Dzieci Słońca".
O szczegółach zdarzenia poinformowała komendantka zimowiska phm. Gabriela Kongstad, która wysłała do rodziców maila z opisem sytuacji. Wynika z niego, że drużyna druhów spotkała się wieczorem przy ognisku w lesie. W pewnym momencie zauważyli nadjeżdżający samochód.
Nieznany sprawca w tym czasie oddał jeden strzał, prawdopodobnie z wiatrówki. Pocisk trafił w szyję 11-letniego druha. Z informacji "Wyborczej" wynika, że była to rana przelotowa. Chłopcu udzielono pierwszej pomocy i zabrano go do szpitala. Barbara Sobieska, rzecznik prasowa Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej zapewniła, że poszkodowany jest w dobrym stanie i wrócił już do domu.
Na miejsce zimowiska przyjechała kontrola z kuratorium oświaty i psycholog. Z kolei policjanci prowadzą postępowanie w sprawie naruszenia artykułu 160 Kodeksu karnego. Chodzi o narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Do tej pory nie wiadomo, kto strzelał w kierunku harcerzy. "Wyborcza" nieoficjalnie ustaliła, że wcześniej mieli otrzymywać pogróżki.