
Na Allegro obowiązuje zasada stara jak świat: trzeba uważać na naciągaczy, którzy zawyżają ceny produktów. Owszem, są maseczki warte tyle co w hurtowni i aptece, ale jest też mnóstwo zawyżonych ofert. Np. komplet 50 szt. maseczek chirurgicznych w sklepie chirurgicznym kosztuje 11 złotych (już wyprzedane... ciekawe dlaczego?), a na Allegro najdroższe zestawy kosztują 10 razy tyle.
"Zestaw profesjonalnych masek to najlepszy sposób walki z wirusem. W ZNACZĄCYM STOPNIU MINIMALIZUJE MOŻLIWOŚĆ ZARAŻENIA SIĘ KORONAWIRUSEM który jest przenoszony drogą kropelkową. Zestaw 100 sztuk, pozwoli nam na około 3,5 miesiąca bezpiecznego życia w przypadku pandemii!"
Jak to tłumaczą sprzedawcy? Powysyłałem zapytania z fikcyjnego maila, dlatego też nie będę podawał nazw firm, bo nie chcę nikomu szkodzić. Ja tylko opisuję zjawisko. Pisałem wiadomości z perspektywy zwykłego kupującego, który chciał się dowiedzieć, czemu są droższe od innych i jaką dają gwarancję. Odpowiedzi są wymijające.
Co do ceny, to nie znam polityki cenowej innych firm oraz jaki produkt posiadają. Co do ochrony przed koronawirusem, to maski niwelują ryzyko zarażenia, nie ma żadnej gwarancji że nosząc maseczkę będzie Pan bezpieczny ponieważ tym wirusem możemy zarazić się również przez dotyk"
Zależy od producenta. Takiej gwarancji nikt Panu nie da. A że chronią to widać jak w Chinach wszyscy noszą podobne maski.
Nie wiem. Cena chyba wzrośnie jeśli w Polsce pojawi się pierwszy przypadek koronawirusa. Ludzie zaczną panikować.
Szczerze mówiąc, to wszystkiego mam ostatnie sztuki i nie będę najprawdopodobniej miał niczego już na Allegro, zostawiam trochę dla siebie, a trudno je gdziekolwiek dostać. Jeśli Pan dzisiaj kupi, to jeszcze dzisiaj wyślę, bo akurat będę na poczcie, ale jak mówię, ostatnie sztuki, a ludzie do mnie cały czas piszą.
Zainteresowanie jest dość spore, w chwili obecnej mamy w miarę bezpieczny stan, ale mamy też bardzo dużo zapytań o ilości hurtowe za granicę naszego kraju.
Maseczki stały się nieodłącznym elementem krajobrazu azjatyckich metropolii. Pewnie stąd jesteśmy przekonani, że Chińczycy czy Japończycy noszą je, by się nie zarazić. Jest zupełnie odwrotnie. To właśnie chore osoby noszą maseczki w dużych skupiskach ludzi, w trosce o innych. Drudzy noszą je, by nie wdychać smogu, a jeszcze inni są alergikami lub rzeczywiście nie chcą złapać wirusa jeśli mają bezpośredni kontakt z chorymi.