Rodzice straszyli, że nas porwą albo w nocy nas będą nawiedzać i męczyć. Baliśmy się zajrzeć pod łóżko i zasnąć przy zgaszonym świetle. Stawmy czoła strachom i przypomnijmy sobie nasze koszmary z dzieciństwa.
"Zawsze się bałam Buki bardzo, uciekałam sprzed telewizora kiedy nadchodziła, na widok Hatifnatów też mnie ciarki przechodziły, ale wczoraj już mnie nie przeraziły. Ale Buka chyba znowu będzie mnie przerażać, nie uodporniłam sie na nią" Betinka CZYTAJ WIĘCEJ
Najstraszliwsza ze straszliwych. Wielka, fioletowa, wydająca niepokojące dźwięki postać, która pojawia się i znika, właściwie bez przyczyny. Niczego nie chce, niczego nie oczekuje, a swoją beznamiętną postawą i brakiem jakichkolwiek reakcji wzbudza niepokój, strach, a także odruch obronny – wszyscy pamiętamy sceny, w których cała rodzina Muminków starała się przegonić Bukę.
– Jako dzieci nie zdajemy sobie sprawy z tego co jest zagrożeniem, a rzecz zupełnie błaha często urasta do rangi problemu – mówi psycholożka Katarzyna Korpolewska.
Potwór spod łóżka Nie dawał nam spać, kazał być cicho i leżeć grzecznie. Inaczej wychodził spod łóżka i... No właśnie, co właściwie miałyby nam zrobić? Co ciekawe, potwór spod łóżka mieszkał tam tylko w nocy, w dzień nie prowadził swojej potwornej aktywności. Widzieli go ponoć tylko rodzice, choć dzieci zawsze widywały w wyobraźni.
– Straszenie dzieci potworami to zwyczajna bezradność rodziców – mówi Korpolewska. – To narzędzie, które ma powstrzymać dzieci przed niebezpiecznymi zachowaniami, zdyscyplinować je – dodaje.
Laleczka Chucky Zawsze uśmiechnięta porcelanowa buźka nie pokazywała żadnych emocji. Wyłupiaste oczy, skrzekliwy głos i pucołowata buźka – każdy dorosły w mig spostrzeże, że z Chucky jest coś nie tak. Ale dziecko? Stawało się ofiarą wrednej lalki.
Grafik Joshua Hoffine stworzył serię obrazów inspirowanych dziecięcymi koszmarami, w których wykorzystał własną wyobraźnię oraz programy graficzne. CZYTAJ WIĘCEJ
– Często przenosimy fobie z dzieciństwa do naszego dorosłego życia, tworząc zupełnie irracjonalne sytuacje – tłumaczy Katarzyna Korpolewska. – Znam historię, kiedy rodzice bali się, że ich dziecko utopi się w morzu, więc wymyślili opowieść o tym, że w wodzie jest ukryty czarodziej, który wciąga do niej dzieci. Kobieta w dorosłym życiu cały czas bała się kontaktów z wodą, wakacje nad morzem zawsze odpadały – opowiada.
Czarna Wołga Legenda miejska sięgająca lat 60. ubiegłego wieku. Tajemnicza Czarna Wołga miała mieć w oknach białe firanki (oczywiste nawiązanie do karawanów), a prowadzić miała ją zła zakonnica, Żyd lub wampir. Auto porywało małe dzieci, by ich krew i narządy oddać bogatym Niemcom pragnącym zachować wieczną młodość. Skojarzenia z ówczesnym systemem – oczywiste.
– Kiedyś naukowcy próbowali zbadać, na czym polegają dziecięce fobie – mówi Korpolewska. – Małe dziecko pozostawiono w pokoju z białym, futrzastym królikiem. Zawsze gdy dziecko głaskało zwierzę, w pokoju rozlegał się bardzo nieprzyjemny dźwięk. Dziecko tak bardzo zakodowało sobie w głowie, że białe futerko powinno budzić lęk, że bało się później świętego Mikołaja, który przecież ma białą, długą brodę – dodaje.
Nasze potwory z dzieciństwa po latach zwykle budzą śmiech, ale czasami także niewytłumaczalny niepokój. Jeśli przytrafia się wam raczej to drugie, polecam grę, w której zmierzycie się z dziecięcymi koszmarami. Jest szansa, aby pokonać je raz na zawsze.