Prof. Adam Strzembosz dosadnie skomentował decyzję Andrzeja Dudy, który podpisał nowelizację ustaw sądowych autorstwa PiS. Były I prezes Sądu Najwyższego stwierdził, że prawo, które wejdzie w życie, to jak "danie w twarz" Trybunałowi Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.
Adam Strzembosz nie ma wątpliwości, ze "trójpodział władzy w Polsce jest łamany od pięciu lat". Mówił o tym podczas konferencji prasowej zorganizowanej przed gmachem Sądu Najwyższego przez Komitet Obrony Sprawiedliwości. Nową ustawę dotyczącą sądownictwa nazwał "prowokacją".
– Jest właściwie daniem w twarz Trybunałowi w Luksemburgu. Tam wypowiedziano się jednoznacznie, jaki organ może być organem sądowym – mówił prof. Strzembosz. Były prezes SN dodał, że podpisana przez prezydenta ustawa, zostanie prędzej czy później zawieszona w jej wykonaniu. – To nie sprzyja autorytetowi żadnych organów państwowych – kontynuował.
Prof. Strzembosz przypomniał, że kiedy tylko ukazała się nowa ustawa o Sądzie Najwyższym, powiedział publicznie, że "tak zwana Izba Dyscyplinarna nie ma kwalifikacji legalnego sądu w Polsce". – Izba Dyscyplinarna nie jest ani częścią Sądu Najwyższego, ani nie jest legalnie funkcjonującym sądem, bo musiałby to być sąd specjalny – tłumaczył.
"Ustawa kagańcowa" z podpisem
Przypomnijmy, że Andrzej Duda 4 lutego podpisał nowelizację ustawy o sądach powszechnych i Sądzie Najwyższym, dopuszczającą dyscyplinowanie sędziów. Dokument już wcześniej zyskał miano "ustawy kagańcowej".
Podpis złożony przez prezydenta w zasadzie nie powinien zaskakiwać, w końcu nie raz krytykował środowisko sędziowskie i popierał reformy, które forsuje PiS. Mimo to, niektórzy mieli nadzieję, że Duda chociaż wstrzyma się z ostateczną decyzją. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki nawet wyraził przypuszczenie, że głowa państwa zdecyduje się na odesłanie niepodpisanej ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.