Premier może mieć wizerunkowe kłopoty przez walkę syna z mediami.
Premier może mieć wizerunkowe kłopoty przez walkę syna z mediami. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Młody Tusk przypadkiem stał się jednym z głównych bohaterów całej afery Amber Gold. Syn premiera postanowił powalczyć o swoje i z mediami, które według niego naruszyły jego dobre imię. Tusk reprezentowany przez Romana Giertycha chce pozwać "Fakt", a do redakcji tabloidu "Super Express" wyśle list z proponowaną ugodą. Oberwało się również tygodnikowi "Wprost".
Media nie kryją oburzenia, bo nie uważają, że przepraszać trzeba. Zwłaszcza, że sam zainteresowany udostępniał im materiały do tekstów - tak było w przypadku tekstu we "Wprost". Ba, nawet pozował do kilku zdjęć. "Fakt" w dość ironiczny sposób odpowiedział na swoich łamach na zapowiedz pozwu. A dziennikarze "Wprost" nieco kontrowersyjnie postanowili skomentować całą sprawę na stronie tygodnika.
Fragment tekstu w dzienniku "Fakt"

Sam Michał Tusk na pytanie o szczegóły składanego do sądu pozwu bezradnie rozkłada ręce i mówi wprost, że ich nie zna. To w Końcu kto nas pozywa" CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: "Rzeczpospolita"

Jednak to nie media powinny obawiać się tej walki najbardziej. Eksperci, do których dotarła "Rzeczpospolita" uważają, że ta "wojna" nie tylko premierowi Tuskowi nie pomoże, ale nawet zaszkodzi.

W interesie premiera i całej Platformy jest, by kwestia udziału młodego Tuska w sprawie Amber Gold jak najszybciej przycichła. – Tymczasem sam decydując się na wojnę z kolorową prasą i biorąc sobie tak medialnego adwokata, de facto to uniemożliwia – zaznacza dr Wojciech Jabłoński, politolog UW. CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: "Rzeczpospolita"
Podobnie uważa inny rozmówca "Rzeczpospolitej". Dr Tomasz Płonkowski ocenia to jako działanie mało rozsądne politycznie. Przypomina, że do tej pory ani Donald Tusk, ani Jarosław Kaczyński nie pozwalali sobie na walkę z tabloidami i próbowali z nimi żyć w zgodzie. Działania Michała Tuska, mimo że jest osobą prywatną - chcąc nie chcąc - będą odbijać się na wizerunku premiera, który i bez tego ma już wystarczająco kłopotów.
źródło: "Rzeczpospolita"