fot. Jędrzej Wojnar / Agencja Gazeta

Choć liczba przestępstw rośnie w całym kraju, najgorzej jest na zachodzie Polski. Na Dolnym Śląsku jedno przestępstwo przypada na 35 osób. Na Podkarpaciu – na dwukrotnie więcej mieszkańców. Co dzieje się przy zachodniej granicy?

REKLAMA
Rośnie liczba przestępstw – alarmuje "Rzeczpospolita". O 15 tys. wzrosła liczba przestępstw kryminalnych, o 10 tys. liczba kradzieży kieszonkowych. I choć dzieje się tak w całym kraju, najgorzej jest na zachodzie Polski. Podczas gdy na lubelszczyźnie ofiarą rozboju staje się jedna osoba na 2,5 tys., na Dolnym Śląsku, już co 900.
Dlaczego tak się dzieje? Kryminolodzy i socjolodzy zwracają uwagę, że zachód Polski jest znacznie lepiej uprzemysłowiony, a przestępczości sprzyja ruch przygraniczny. Dla prof. Janusza Czapińskiego kluczem jest też różnica w zamożności regionów.
prof. Janusz Czapiński
socjolog

Na wschodzie można ukraść krowę, na zachodzie nowoczesny traktor, a okradziony będzie miał w portfelu 500 zł, nie 50.

źródło: "Rzeczpospolita"

Zdaniem socjologa, analizując polską mapę przestępczości, trzeba także brać pod uwagę strukturę społeczną.
prof. Janusz Czapiński
socjolog

To pokłosie przesiedleń po drugiej wojnie światowej i braku stabilności struktury społecznej. Na wschodzie ludzie żyją w tym samym miejscu od pokoleń, skala przestępczości jest zdecydowanie mniejsza

źródło: "Rzeczpospolita"