
Reklama.
Lichocka postanowiła jeszcze raz wrócić do wulgarnego gestu w rozmowie z "Faktem". Jak powiedziała, "mogła być bardziej ostrożna z ekspresją". – Mogłam pamiętać, że jesteśmy w trakcie bardzo ostrej kampanii politycznej i wszystko może być wykorzystane przeciwko nam – stwierdziła.
– Mimowolnie popełniłam błąd – przyznała. – Jeśli ktoś poczuł się urażony tym gestem, gestem, który nie miał złych intencji, to chciałabym wyrazić ubolewanie i przeprosić – dodała Joanna Lichocka.
Jednak są tacy, których posłanka przeprasza bardziej niż innych. To... ludzie związani z prezydentem. Dodała, że przede wszystkim przeprasza tych wszystkich, którzy są "zaangażowani w kampanię Andrzej Dudy". Czy przeprosiny miały miejsce dlatego, że – w zawoalowany sposób – wezwał ją do tego Joachim Brudziński? Nic zapewne nie zetrze już złego wrażenia, ale to i tak ważny gest Lichockiej.
Lichocka: "POstkomuna" manipuluje
To całkowita zmiana jej stanowiska. Bo w nocy w serii tweetów zrzucała winę na opozycję, która miała manipulować jej gestem. Nazwała też opozycję "POstkomuną", zarzucała, że "kłamie jak oddycha".
To całkowita zmiana jej stanowiska. Bo w nocy w serii tweetów zrzucała winę na opozycję, która miała manipulować jej gestem. Nazwała też opozycję "POstkomuną", zarzucała, że "kłamie jak oddycha".
Widać też było, jak karkołomnie tłumaczyła się w Sejmie Jarosławowi Kaczyńskiemu. Energicznie pokazywała coś środkowym palcem przy oku, starając się wytłumaczyć coś, czego wyjaśnić się po prostu nie dało.
źródło: "Fakt"