Andrzej Duda podczas inauguracji swojej kampanii wyborczej skupił się na tym, co udało sie dotąd osiagnąć. Przypisywał sobie takie zasługi jak 500+, obniżenie wieku emerytalnego czy to, że Polacy wracają z zagranicy. Przeciwstawił temu wszystkiemu "cynizm i draństwo" przeciwników politycznych.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Zanim prezydent wyszedł na scenę, dobre kilka minut trwały wiwaty w warszawskiej hali EXPO. Andrzej Duda witał się z goścmi, wśród których znaleźli się także górnicy. Towarzyszyła temu podniosła muzyka, która dopełniała atmosfery niesamowitej mobilizacji w szeregach PiS. Słowa o tym, że Duda po prostu musi wygrać były odmieniane przez wszystkie przypadki.
Po huraganowych okrzykach "Duda! Duda!" wreszcie na scenie pojawił się on. Podziękował Pierwszej Damie, którą nazwał Agatką. – To już 25 lat, jak Agata wytrzymuje ze mną. Bardzo jestem jej za to wdzięczny. Kindze też, rodzicom – mówił Andrzej Duda.
– Wzruszyły mnie zwłaszcza słowa Jarosława Kaczyńskiego o służbie przy boku jego świętej pamięci brata – tak prezydent nawiązał do słów przedmówcy. Na potwierdzenie dodał, że uczył się prezydentury wlaśnie przy boku Lecha Kaczyńskiego.
– Dla mnie jest ważne, by ludzie mieli poczucie, że prezydent jest blisko nich. Tam, gdzie toczą się ich ważne sprawy – tłumaczył swoją wizję prezydentury. Podziękował tym, którzy się z nim spotykają.
– Najważniejszym celem mojej prezydentury jest to, by Polakom żyło się lepiej – zapowiadał cele na nową kadencję. Mówił o tym, że ważne jest bezpieczeństwo, by "Polski nikt nie napadł", "silna policja".
Dodał, że Polakom żyje się dziś lepiej i to dla niego powód do wielkiej satysfakcji. – Słyszę słowa podziękowania za 500+, za obniżenie wieku emerytalnego, za to, że wielu ludzi wraca do Polski. Wyjeżdża ten, kto chce. Właśnie po to jesteśmy w Unii Europejskiej – wyraźnie przypisywał sobie udział w – jego zdaniem – sukcesach gospodarczych Polski.
– To wizja Polski, gdzie nie zwycięża cynizm i draństwo – przypominał słowa swojego patrona Lecha Kaczyńskiego.