Niepełnosprawny poseł Marek Plura jest oburzony wczorajszym wpisem na blogu Janusza Korwina-Mikke. W rozmowie z naTemat przekonuje, że kontrowersyjny polityk wpisem o niepełnosprawnych walczy o to, by nie wypaść z debaty publicznej i zapowiada, że w sprawie będzie interweniował u pełnomocniczki rządu ds. równego traktowania.
Janusz Korwin-Mikke zamieścił na swoim blogu bardzo kontrowersyjny wpis dotyczący paraolimpiady. "Dlaczego para-olimpiada jest – jako wydarzenie sportowe – nonsensem? Dlatego, że premiuje cechę będącą przeciwwskazaniem do uprawiania sportu: kalectwo" – napisał między innymi. Po tym, jak opisaliśmy sprawę, w internecie zawrzało, a my zaczęliśmy się zastanawiać – jak traktować takie oświadczenia.
O tym, jak reagować na takie teksty jak ten Janusza Korwina-Mikke, rozmawiamy z posłem Markiem Plurą (PO), który cierpi na zanik mięśni i porusza się na wózku.
Panie pośle, dla Janusza Korwina-Mikke paraolimpiada nie ma sensu, bo "promuje kalectwo", a widzowie powinni oglądać "zdrowych, pięknych, a nie zboczeńców i inwalidów".
Uważam, że ten człowiek albo ma zaburzenia intelektualne, albo jest tak perfidny, żeby się kreować. Dzisiaj jazda na słoniu już nie wystarcza, więc do robienia wokół siebie szumu trzeba używać zabawy fekaliami. Tylko do tego mogę porównać ten wpis.
W Londynie igrzyska paraolimpijskie sprzedały się do ostatniego biletu. Nie znaczy to, że oglądać widowisko przyjeżdżały rodziny paraolimpijczyków, ale że to masowe autentyczne przeżycie. Paraolimpiada ma wielką wartość, bo nie tylko ludzie rywalizują ze sobą w wymiarze sportowym, ale przy okazji pokonują swoje ograniczenia.
Dla mnie, jako człowieka, który sam nie może nawet położyć się do łóżka, oglądanie biegacza, który nie mając nóg osiąga rekordowe czasy na sto metrów to niezwykła motywacja.
Jak w takim razie oceniać słowa Korwina-Mikke?
To bełkot tonącego w niebycie, wygłaszany po to, żeby cokolwiek o nim mówiono. Szkoda, że nie ma nic więcej do zaoferowania.
Janusz Korwin-Mikke obraża nie tylko paraolimpijczyków, ale też tych wszystkich Polaków, którzy cieszą się z naszych medali. Ale jeśli nie chce, niech nie patrzy na – jak on to mówi – kaleki, a w lustro. Może wtedy w końcu zobaczy swoją kaleką ludzką duszę.
Czy z takimi wpisami da się walczyć? Piętnować je?
To jest pytanie dla prawników. Przypuszczam, że skonstruował swoją wypowiedź tak, że nie pozwoli ona na osobiste pozwy. To doświadczony polityk.
Ale zaraz zadzwonię do minister do spraw równego traktowania. Myślę, że powinna w tej sprawie dokonać mocnej interwencji. Żeby tego typu wypowiedzi były publicznie, urzędowo napiętnowane. Każdemu wolno nie lubić paraolimpiady. Ale to jest wypowiedź publiczna, która budzi głębokie poczucie krzywdy, obraża.
A jak powinniśmy zachowywać się my, dziennikarze? Informować o takich wpisach? A może przemilczeć sprawę?
Trzeba pisać i piętnować, żeby przypadkiem ktoś nie zapomniał, jakim człowiekiem jest Janusz Korwin-Mikke. Ostatnio trafia do młodych ludzi. Piszcie jak najwięcej, żeby zauważyli, że pod atrakcyjną skorupką to jajko jest nieświeże.
Czasem wydaje się oczywiste, że takie sprawy przemilczamy. Ale jeśli powie się o tym, że to głupie i nieprawdziwe, takie wypowiedzi przynajmniej będą miały jakieś dobre konsekwencje. Pokazanie tego typu hieny (chociaż pewnie teraz obrażam hieny) jest konieczne.