Gdy już wrzawa ze zdjęciem Kingi Rusin ucichła i temat wyeksploatowały wszystkie plotkarskie portale, wtedy do akcji wkroczyły "Wiadomości" TVP. Próbowano skompromitować nie tylko dziennikarkę, ale także jej kolegów i stację TVN. A gdy się chce za bardzo, to czasem wychodzi tak, że lepiej nie mówić.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Zdjęcie z Adele po gali wręczenia Oscarów, które ostatnio wrzuciła Kinga Rusin, wywołało najróżniejsze opinie w mediach społecznościowych. Dziennikarka pisała między innymi o tańcu z Jayem-Z czy spojrzeniach, jakie wysyłał jej Bradley Cooper.
Jak to często bywa, zdjęcie postanowiły wyśmiać także prorządowe "Wiadomości". Dziennikarze próbowali w typowym dla siebie stylu skompromitować nie tylko prezenterkę "Dzień dobry TVN", jej kolegów, ale także wrogi na odcinku propagandowym cały TVN.
Jej opis na Instagramie after party po gali Oscarów przeczytał lektor "Wiadomości", który modulował głos w taki sposób, by wyszło, że przedrzeźnia Kingę Rusin. Miało być śmiesznie...
– Myślę, że to jest wstyd dla Polski – powiedział Jakimowicz. W materiale pokazano jeszcze wyłącznie negatywne wypowiedzi internautów i osób publicznych kojarzonych jako najbardziej gorliwi orędownicy "dobrej zmiany". Nie było kompletnie żadnej przeciwwagi, nawet jednego odmiennego głosu dla zwykłej dziennikarskiej przyzwoitości – na przykład Ewy Minge.
Dowiedzieliśmy się, że Kinga Rusin gardzi Polakami, tak jak polska elita gardzi nimi za 500+. Dostało się też Borysowi Szycowi. Przedstawiono go jako osobę z problemem alkoholowym. A o aktorze wiadomo przecież, że jest abstynentem. Materiał podsumowano... wyliczaniem wpadek TVN. W całości to propagandowe dzieło można obejrzeć tutaj. Zaczyna się od 18. minuty.