W piątek zmarł mężczyzna, który od dziesięciu dni przebywał w szpitalu. Pochodził z miejscowości Vo w prowincji Padwa w regionie Wenecja Euganejska. Miał 78 lat, nigdy nie był w Chinach. Był to pierwszy śmiertelny przypadek koronawirusa we Włoszech. W sobotę, w Lombardii, zmarła druga osoba.
W Vo mieszka około 3,5 tys. osób. Mężczyzna, który zmarł w piątek był jedną z dwóch osób zarażonych w regionie Veneto. Po jego śmierci władze miasteczka natychmiast podjęły decyzję o zamknięciu szkół, placówek handlowych, restauracji. 78-latek był emerytowanym murarzem. Nigdy nie był w Chinach.
Lokalne władze próbują ustalić, z kim kontaktował się w ostatnim czasie. Pojawiła się informacja, że wokół miasteczka ma zostać utworzony kordon sanitarny, a wszyscy mieszkańcy poddani testom.
Alert ogłoszono też w Lombardii. Tam tylko w ciągu jednej doby zanotowano najwięcej przypadków zachorowań, również wśród osób, które nie były w Chinach – co najmniej 15 w regionie Codogno. W sobotę informowano już o 29 przypadkach koronawirusa. Zmarła jedna z kobiet.
To druga ofiara koronawirusa we Włoszech.
"Skupisko zachorowań jest zlokalizowane w małych miasteczkach na południowy wschód od Mediolanu" – cytuje AP lokalnego urzędnika.
Miejscowe władze wprowadziły zakaz zgromadzeń publicznych, rozgrywek sportowych i innych wydarzeń rekreacyjnych, a nawet, jak podaje AFP, mszy w kościołach. Ponad 50 tys. ludzi zostało poproszonych o pozostanie w domach. Restrykcje mają dotyczyć 10 miejscowości.
"Coronavirus: mieszkańcy są proszeni o pozostanie w domach" – taki napis pojawił się przed ratuszem w Casalpusterlengo.
Premier Giuseppe Conte zapewnia, że wszystko jest pod kontrolą, w kraju obowiązują zasady najwyższej prewencji.