Małgorzata Kalecińska straciła stanowisko szefowej Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia Stare Miasto. Wrocławska "Wyborcza" podaje, że polecenie zwolnienia śledczej przyszło z Prokuratury Krajowej i związane jest z tym, że Kalecińska poleciła zatrzymać byłego księdza Jacka Międlara.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
– Z uwagi na dobro postępowania na razie nie będziemy podawać więcej żadnych szczegółów – mówiła wówczas prokurator Małgorzata Kalecińska z Prokuratury Rejonowej Wrocław-Stare Miasto. Szybko jednak dziennikarze dowiedzieli się, że chodziło o skandaliczny antysemicki manifest, jaki Jacek Międlar zamieścił w internecie.
"Polska w cieniu żydostwa. O masowej zdradzie i dywersji wobec odradzającego się Państwa Polskiego, czyli skrywana prawda na stulecie odzyskania niepodległości" – taki tytuł nosił manifest Międlara. W nim można było przeczytać m.in. wezwanie do Polaków, aby się zbroili.
Prokuratura przedstawiła byłemu księdzu m.in. zarzuty nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i stosowania gróźb. Grozić mu może do 5 lat więzienia.
Jednak tuż po zatrzymaniu Międlara zapadła zaskakująca decyzja – śledztwo w tej sprawie przejęła inna prokuratura. Teraz nastąpiła kolejna – dymisja prokurator Małgorzaty Kalecińskiej. Jak pisze we wrocławskiej "Gazecie Wyborczej" Jacek Harłukowicz, decyzja o jej odwołaniu zapadła w Prokuraturze Krajowej i ma związek z grudniowym zatrzymaniem byłego księdza Jacka Międlara.
To nie pierwsze zarzuty wrocławskich śledczych wobec Międlara i nie pierwsza - jak pisze "Wyborcza" - interwencja "ludzi Ziobry". Krzysztof Sierak, zastępca prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry w przeszłości już żądał wycofania z sądu aktu oskarżenia wobec Międlara, co ten przyjął z radością, wznosząc toast za "reformy sprawiedliwości, które dokonują się z inicjatywy Patryka Jakiego i Zbigniewa Ziobry".
Teraz ze zmiany personalnej we wrocławskiej prokuraturze Międlar nie jest zadowolony. Uważa, że odwołań powinno być więcej. Zamieszcza zdjęcia dwóch pań prokurator, określa je niewybrednymi słowami i stwierdza, że "powinny wylecieć".
Zbrójmy się więc, jak tylko możemy, w broń palną, organizujmy w szwadronach i komandach, rozpoznawajmy i inwentaryzujmy swoją lokalną V kolumnę, wspierajmy, szkolmy w walce, czytajmy i uczmy się – bądźmy nieustraszeni, bezwzględni oraz gotowi na poświęcenie. Bez niego już przegraliśmy.