Coraz więcej ludzi ogarnia panika w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa na świecie. Nasuwają się pytania, czy rząd jest gotowy na ewentualną epidemię w Polsce. Prywatną wiedzą na temat choroby podzielił się Polak, który mieszka w Pekinie. Jak zaznacza – daleki jest od panikowania i życia pod kloszem.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Jak pisze Polak, mieszka w stolicy Chin od 16 stycznia. Od kilku dni najbliższy wykryty przypadek koronawirusa jest 100 metrów od niego, w budynku obok. Ale jak zaznacza – panika jest zła, a ignorancja jeszcze gorsza.
Artur Nitribitt zaznacza, że jego zdaniem koronawirus jest już w Polsce. W obszernym poście Polak radzi między innymi jak zrobić tzw. samodzielną kwarantannę. Zwraca uwagę na potrzebę ograniczenia wyjść przez miesiąc do absolutnego minimum oraz zminimalizowania wszelkich spotkań towarzyskich.
Odradza imprezy, pisze, by unikać tłoku w sklepach, nie dotykać poręczy i innych przedmiotów w miejscach publicznych. "Otwierajcie drzwi do sklepów chusteczką (do natychmiastowego wyrzucenia)" – zaznacza.
Radzi, by nie korzystać z komunikacji miejskiej czy ogólnodostępnych rowerów. Taksówek także trzeba unikać, a jeśli już ktoś musi, to z maseczką i chusteczką w ręku. Maseczki powinni mieć jego zdaniem wszyscy kierowcy.
Jak zachowywać się w pracy czy mieszkaniu? Należy co kilka godzin wietrzyć wnętrza, a jednocześnie unikać zimnych i wilgotnych pomieszczeń, bo to w nich znajdują się najlepsze warunki do osiedlania się wirusa. Trzeba dbać o utrzymywanie ciepła w mieszkaniu i pracy, czyli temperatury 18-22 stopni Celsjusza.
Radzi, by zachować bezpieczną odległość między osobami w miejscu pracy czy na ulicy, czyli minimum 1.5 metra. Zaznacza też, że przebywanie z osobą zakażoną w źle wentylowanym pomieszczeniu po około 45 min gwarantuje zakażenie. Powołuje się na badania, z których wynika, że najwięcej zakażeń powstanie przez kontakt ze śliną osoby chorej. Może to być splunięcie, kaszlenie czy kichanie.
Polak podkreśla, że koronawirus jest szczególnie niebezpieczny dla osób starszych i słabszych, a "młodych do grobu nie zabiera".
"Najprawdopodobniej jeżeli już to złapiesz, to będziesz miał/a tylko obrzydliwą a la grypę albo ciężkie zapalenie płuc, ale... po co Ci to przechodzić? A przy okazji możesz całkowicie nieświadomie przekazać to swojej babci, która już tego nie przeżyje tak łatwo jak Ty. To nic nie kosztuje. Uważajcie na siebie i swoich bliskich" – puentuje.