Ojciec Igora Stachowiaka przemawiał na konwencji Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Ojciec Igora Stachowiaka przemawiał na konwencji Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Fot. Facebook / Małgorzata Kidawa-Błońska

– Mój syn nie spadł z krzesła. Zginął, ponieważ pomylono go z kimś innym – mówił na konwencji prezydenckiej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej Maciej Stachowiak, ojciec Igora Stachowiaka, który zmarł po brutalnym przesłuchaniu na komisariacie we Wrocławiu.

REKLAMA
– Mój syn stracił rzecz najważniejszą. Stracił życie. A my wraz z nim również straciliśmy wszystko. Większość z tych 4 lat spędziłem na sali sądowej i prokuraturze. Wcześniej prowadziłem firmę. Dzisiaj nie mam już na to siły – przyznawał Maciej Stachowiak w Warszawie.
Ojciec Igora Stachowiaka ujawnił, co słyszał na swój temat po śmierci syna od 2016 roku. – W ciągu czterech lat usłyszałem o sobie, że jestem bandytą, a moja rodzina jest patologiczna. Te plotki miały mnie zniszczyć. Ale ja nie zamierzam się poddać – zapewnił.
Stachowiak nie ukrywał, że jego rodzina po śmierci syna przeżyła traumę. Powiedział, że tylko dzięki wolnym sądom i mediom udało się doprowadzić do ukarania funkcjonariuszy winnych śmierci Igora.

Wstrząsający materiał

Materiał o śmierci Igora Stachowiaka, wraz z nagraniami z paralizatora, dokumentującymi ostatnie chwile zatrzymanego 25-latka, ukazał się w TVN rok po jego śmierci. Do tego momentu wszyscy policjanci zamieszani w sprawę dalej pracowali jako mundurowi. Dopiero po emisji "Superwizjera" funkcjonariusz, który użył paralizatora, został zwolniony ze służby ze względu na... "dobro policji i jej wizerunek".
W ubiegłym roku sąd uznał czterech policjantów za winnych m.in. przekroczenia uprawnień, niezgodnego z zasadami użycia paralizatora i torturowania 25-letniego Igora.

Konwencja Kidawy-Błońskiej

Kandydatka PO w wyborach prezydenckich w sobotę przedstawiła swój program, a przed jej wystąpieniem na scenie pojawiło się sporo zaproszonych gości. Oprócz ojca Igora Stachowiaka przemawiał m.in. Sebastian Kościelnik, którego władza PiS z góry wskazała jako winnego kolizji z limuzyną Beaty Szydło, do której doszło trzy lata temu w Oświęcimiu.