
Reklama.
Chciałem załatwić wszystko na spokojnie przed pracę, dlatego pojechałem tam chwilę po otwarciu. To konkretne Tesco jeszcze kiedyś było czynne 24 godziny na dobę. Teraz jest otwierane o 6 rano i pojawiłem się tam około 6.15.
Nie było tłumów – co to, to nie. Półki nie były puste i przebrane, jak to widziałem na wielu zdjęciach w mediach i serwisach społecznościowych. Jednak ruch, jak na tak wczesną porę moment po otwarciu, był zaskakująco duży.
Czytaj także: Tydzień temu nikt nie uwierzyłby, że to możliwe. Ta decyzja władzy PiS może zmienić bardzo wiele
W sklepie byli głównie mężczyźni. Widać wyraźnie, że wysłani jako przedstawiciele rodziny "na polowanie" i zrobienie zapasów. Wszyscy raczej żartowali sobie z sytuacji rozumiejąc jej absurd, ale w całym sklepie nie było osoby, która wpadłaby na "normalne" zakupy. Kilkadziesiąt osób robiło regularne zapasy. Dało się słyszeć żarty i większość była generalnie ubawiona absurdem sytuacji, ale nie zmienia to faktu, że wszyscy próbowali się mniej lub bardziej zaopatrzyć.
Schemat był podobny: papier toaletowy, woda, napoje, mrożonki i masa produktów z długą datą spożycia. W efekcie po 30 minutach od otwarcia kolejka w sklepie miała kilkanaście metrów. Zrobiłem zdjęcia kilku wózków, żebyście mogli zobaczyć, jak to wyglądało. Żeby było "śmieszniej", w niektórych miejscach sklepu było widać porzucone wózki. Prawdopodobnie sprzed zamknięcia sklepu w dniu poprzednim, gdzie kolejki musiały być kosmiczne.
Rano było jeszcze zabawnie, bo półki były pełne i nikt się nie stresował, że czegoś mu zabraknie. Zobaczcie jednak co działo się wieczorem w innym, oddalonym o kilka kilometrów Tesco przy ul. Górczewskiej.